czwartek, 18 maja 2017

Najdłuższa podróż (2015)

,,Najdłuższa podróż" to kolejna ekranizacja powieści Nicholasa Sparksa, która została przeze mnie obejrzana. Przyznaje, nie za bardzo przypadły mi do gustu jego książki, za to filmy na ich podstawie są świetne!


Sophia i Luke przez przypadek poznają się na jednym z rodeo w Karolinie Północnej, na które bohaterka została ,,wyciągnięta" przez swoje koleżanki. Oboje wpadli sobie w oko, więc postanowili wybrać się na randkę. Ich spotkanie przerywa deszcz, jednak w drodze powrotnej ratują życie Ira'owi - starszemu mężczyźnie z bogatą przeszłością. Między odwiedzinami Ira'y a widywaniem się z Lukiem, Sophia studiuje, ponieważ chcę wyjechać na staż do Nowego Jorku. Zbiegają się tutaj dwie historie: Ira'y i Ruth oraz Luka i Sophie, które są do siebie bardzo podobne. Ira opowiada młodej kobiecie swoją najdłuższą podróż czyli życie.

Urzekła mnie wspaniała historia, która została opowiedziana z listów, dzięki czemu możemy przenieść się w czasie, obserwować żywą historię. Nie mogę stwierdzić, że przeskoki między współczesnością a czasami II wojny światowej są wyjątkowe, ale napewno niebanalne i zrobione profesjonalnie.


Film został bardzo ładnie nakręcony, sceny ujeżdżania byków zrobiono przy pomocy kamery GoPro - a przynajmniej tak to wygląda, co nadaje dynamizmu. Spokojne ruchy kamery podczas chwil wartych uwagi dają perfekcyjny obraz. Reżyser wykonał doskonałą prace, zainteresował mnie pomimo, iż fabuła filmów na podstawie książek Nicholasa Sparksa jest zawsze taka sama, a przynajmniej do siebie zbliżona.

Do głównej roli został obsadzony syn Clinta Eastwood'a - Scott, który jest przystojny, jednak aktor z niego kiepski, niestety. Britt Robertson, która wcieliła się w Sophie, nie pokazała zbyt dużo, ciągle miała tą samą minę - zdziwienie, niezwykle mnie to denerwowało. Cały film ratował poczciwy Alan Alda w roli Ira'y, który urzekał prostotą i prawdami życiowymi.


Zawsze zwracam uwagę na polskie wstawki w filmach - w powyższym zostały docenione polskie pierożki - zwane kołdunami. Miło jest usłyszeć coś o naszym kraju lub naszej kulturze.

To jeden z tych filmów, które oglądając chciałam wiedzieć więcej - o historii bohaterów, co stało się później, nie miałam dość. Chłonęłam każdy krajobraz, które były notabene sympatyczne. Muzyka, którą mogliśmy usłyszeć w produkcji, była bardzo dobra, przyjemnie wpadała w ucho.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/559495ddhttp://ebd.cda.pl/620x368/2358756d
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/