poniedziałek, 26 grudnia 2016

Kochajmy się (nie tylko) od święta (2015)

W ostatnim czasie zostałam namówiona przez moją rodzinę na obejrzenie filmu, który miał zapowiadać się świątecznie. Za ,,Kevin..." nie przepadam, więc musiałam iść na ugodę: oglądnę wszystko, oprócz wyżej wymienionej produkcji. Zgodziłam się i zostałam posadzona przed ,,Kochajmy się od święta".


Historia kręci się wokół rodziny Cooperów. Sam i Charlotte chcą ukryć przed swoimi dziećmi, że ich małżeństwo się rozpada i rozwód jest nieunikniony, więc postanawiają, że to będą ostatnie rodzinne Święta, bez wzmianki o wyprowadzce Sam'a. Ich syn - Hank, ma rozwód już za sobą, ale jego problemem jest brak pracy, a musi znaleźć ją jak najszybciej, by mieć z czego płacić alimenty. Drugim dzieckiem tego małżeństwa jest piękna Eleanor, która wplątała się w romans z żonatym facetem. Żeby nie wyjść na najgorszą i uniknąć umoralniających kazań swojej mamy werbuje poznanego w lotniskowym barze żołnierza na swojego chłopaka. Emma, siostra Charlotte, uważająca się za czarną owcę w rodzinie, wpada w ręce policji. Wszystko zwieńcza senior rodu - Bucky, która zaprasza na kolacje wigilijną młodziutką Ruby. 


Muszę powiedzieć, że fabuła jest bardzo zakręcona i na początku ciężko jest się połapać kto, kim dla kogo jest. Przy okazji Wigilii wszystkie powikłania rodzinne wychodzą na prostą i historia staje się jasna, ale zanim to się stanie musimy trochę pogłówkować. 

Moją uwagę zwróciła narracja, ponieważ myśli, uczucia, sytuacje opisywała osoba postronna. Właśnie, czy to była osoba? 


W filmie nie brakuje zabawnych dialogów, sporów. Szczególnie do gustu przypadły mi kłótnie Eleanor - zatwardziałej demokratki z żołnierzem Joe, który był republikaninem. Ich przekomarzanie się wywoływało uśmiech na mojej twarzy. 

Obsada była na miarę Oskara! John Goodman i Diane Keaton wybitnie zagrali małżeństwo w średnim wieku, tak jakby wyjęto ich z prawdziwego życia. Jake Lacy i Olivia Wilde to duet, którym chciałabym zobaczyć w większej ilości filmów, ponieważ dawno nie widziałam aktorów, którzy tak by się zgrali. June Squibb w drugoplanowej roli cioci Fishy była świetna! Czułam niedosyt jej postaci. Znana wszystkim Amanda Seyfried nie pokazała tutaj zbyt dużo. Nie przypadło mi do gustu jak odegrała swoją rolę. 


Jestem wymagająca, więc nie mogę powiedzieć, że produkcja jest do końca świetna. Jest wyidealizowana, przecież nie zawsze wszystko tak się udaje, ale jak na film, który puszcza się w Święta jest całkiem dobry. Oczywiście, nie siedzimy jak na szpilkach w oczekiwaniu na zakończenie i nie dostajemy fajerwerkami w twarz, ale nie jest najgorzej. 

Pozdrawiam. :)

piątek, 23 grudnia 2016

Interstellar (2014)

Często oglądam filmy z polecenia znajomych, ponieważ podrzucają mi bardzo ciekawe propozycje., o których przeważnie wcześniej nie słyszałam. Oczywiście, przymykam oko na ich opinie, ponieważ ile osób - tyle zdań. Chociaż, daje produkcją jakiś kredyt zaufania. Tak właśnie było z ,,Interstellar".


W filmie pokazana jest bardzo przykra, jednak jak najbardziej możliwa, wizja świata. Ludzkości kończą się zapasy jedzenia, więc porzucają swoje dotychczasowe prace i zajmują się uprawą roli. Ciężko jest żyć w pyle, przez który nie da się oddychać. Podczas jednej z burz piaskowych główny bohater - Cooper, natknął się na dziwne linie w pokoju swojej córki, które doprowadziły go do tajnego ośrodka NASA. Na Ziemi nie ma już szans na przeżycie, więc trzeba szukać innego schronienia. W ten sposób grupa śmiałków wyrusza na poszukiwania. Ze względu na to, że Cooper był byłym pracownikiem NASA stwierdzono, że będzie idealnym członkiem ekspedycji. W pewnym momencie zostaje głównym pilotem.

W scenariuszu jest wiele niejasności, niedociągnięć, które niezwykle irytują. Po filmie zostają pytania: Dlaczego na Ziemi pojawił się pył? Jak to się stało? Czemu właśnie Cooper został pilotem? Nie możemy jednak liczyć na odpowiedzi.


Reżyser chciał zrobić film złożony, ambitny, ale w zasadzie stworzył kolejną hollywoodzką produkcje. To miało być coś wielkiego, ale takim się nie stało.

Dostajemy wykłady jak działa wszechświat, ale osoba taka jak ja, która nie przepada za fizyką i w sumie wie tyle, ile musi wiedzieć, nic z tego nie zrozumie! Może reżyser próbował wytłumaczyć to w sposób prosty, tak by zrozumiał każdy gimnazjalista, ale nie wszyscy siedzą w tym temacie. Jedni interesują się astronomią, a drudzy anatomią!

Nie mogę powiedzieć, że ,,Interstellar" jest do końca zły, ponieważ skłamałabym. Widzimy cudowne efekty specjalne, pięknie pokazane planety, które mnie zachwyciły. Zdjęcia kosmosu są najlepsze, jakie kiedykolwiek widziałam. Świetną postacią był robot TARS, który posługiwał się moim ulubionym rodzajem humoru. Jak również muzyka!


Rozkleiła mnie scena, w której Cooper ogląda filmy, które przesłały mu jego dzieci. Przez jeden błąd stracił 30 lat ich życia. Zostałam tym całkowicie kupiona. Główny bohater miał świadomość, że gdy wróci na ziemie jego dzieci mogą już nie żyć.

Powinnam wspomnieć o aktorach, ponieważ zagrali niezwykle dobrze. Matthew McConaughey, który zawsze jest dobry, jednak jako odtwórca głównego bohatera wydawał zbyt statyczny. W obsadzie widzimy także Anne Hathaway, której nie mam nic do zarzucenia, była dobra. Michael Caine jako profesor spisał się doskonale, zresztą jest aktorem, za którym przepadam. Zaskoczyła mnie postać Murph - córki Coopera, którą zagrała Jessica Chastain, ponieważ do tej pory kojarzyłam ją z filmem ,,Służące". Nie mogę zapomnieć o wspaniałej Ellen Burstyn, na którą zawsze można liczyć.


Podsumowując, fabuła nie zachwyca, ale film ratują aktorzy, zdjęcia oraz muzyka. Jeśli nie interesuje was fizyka albo nie macie czasu to ,,Interstellar" nie jest dla was, ponieważ trwa prawie 3 godziny. W pierwszym wypadku zaśniecie a w drugim nie będziecie w stanie obejrzeć go w całości.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/57819409http://www.cda.pl/video/1952403e
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 9 grudnia 2016

Szczęściarz (2012)

Wielu aktorów i aktorek kojarzy nam się z późnym dzieciństwem, ponieważ grali w filmach, które w tamtym okresie uwielbialiśmy. Każdy z nas zna High School Musical. Każdy z nas zna Troya. Większość dziewczyn w przeszłości skrycie, lub trochę mniej, podkochiwało się w nim. Sama przeżyłam szok, gdy dowiedziałam się, że Troy ma tak na prawdę na imię Zac! W ,,Szczęściarzu" Zac Efron zupełnie zrywa z wizerunkiem grzecznego licealisty.


Historia skupia się wokół sierżanta Logana Thibaulta, który szczęśliwie wrócił z trzeciej misji w Iraku. Znalazł tam zdjęcie, które, jak sądził, uratowało mu życie. Postanowił znaleźć kobietę, która na nim widniała. Tak stopniowo dowiadywał się, że miała na imię Beth i zajmowała się tresurą psów. Postanowił blefować, że przyszedł zatrudnić się u niej, jednak ona widząc go, nie chciała dać mu pracy. Na przekór wnuczce, zrobiła to jej babcia. Beth była rozwódką z dziesięcioletnim synkiem - to była skomplikowana sytuacja. Mimo wszystko ludzie zakochali się w sobie, ale los bywa przekorny, więc na ich drodze stanął były mąż Beth oraz nieujawniona kwestia tajemniczego zdjęcia. Czy taka błahostka była w stanie ich podzielić?


Nie potrafiłam zrozumieć logiki Beth, ponieważ z jednej strony zachowywała się jak: ,,Bierz mnie!", a z drugiej: ,,Nie podchodź do mnie!". Jej postać można określić jednym zdaniem: ,,Przytul mnie, ale mnie nie dotykaj". Miała być dojrzałą kobietą, poważną matką, ale coś tutaj nie wyszło.

Logan wykazał się zaangażowaniem, troskliwością, nie myślał tylko o sobie. Bardzo cieszę się, że jego postać została tak pokazana. Cieszę się, że Efron pokazał prawdziwe aktorstwo.


Aktorzy, niestety wyglądali przy sobie jak matka z synem, chociaż dzielą ich dwa lata różnicy, co osobiście mnie odrzuciło.
Urzekła mnie jednak babcia, osoba żartobliwa, wesoła, zadowolona z życia. Tak pozytywnie nastawiona do każdej sytuacji, była cudowna. Rozbawiała mnie za każdym razem.
Moją uwagę przykuł również pies Logana, był miłą odmianą po strasznie irytującej głównej bohaterce. Pokazał, że zwierzęta wiele rozumieją i też mają uczucia.


,,Szczęściarz" nie jest filmem, który kategorycznie trzeba obejrzeć, bo to nie prawda. Nie jest na tyle dobry, by wszyscy musieli go koniecznie oglądnąć. Jeśli chcecie zobaczyć przemianę Zac'a - oczywiście, ale nie można liczyć w wyżej wymienionej produkcji na psychologiczne dialogi czy zawiłą fabułę.

Pozdrawiam. :)
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/
Film obejrzysz na: https://cda-online.pl/szczesciarz-2/,