sobota, 18 czerwca 2016

Wciąż ją kocham (2010)

Kolejny już raz wybrałam film o nieudolnie przetłumaczonym tytule. Zastanawiam się dlaczego ciągle na takie trafiam. Oryginalna nazwa ,,Dear John" oznacza w języku angielskim chęć zerwania z kimś, kto jest na froncie. Zwrot został rozpowszechniony podczas II Wojny Światowej kiedy Amerykanki wysyłały listy, właśnie tak rozpoczęte, do swoich partnerów. Skąd więc ,,Wciąż ją kocham"?


John jest żołnierzem, który podczas przepustki postanowił odwiedzić ojca w Karolinie Północnej. Savannah to studentką, która marzy o założeniu placówki dla autystycznych dzieci. Ich spotkanie jest zupełnie przypadkowe, młody, bo wtedy 23-letni, mężczyzna ,,ratuje" torebkę dziewczyny z wody. Niby niewinny skok, a zwrócił uwagę. Ich znajomość jest tak starcie dwóch, różnych światów, bowiem Savannah pochodzi z bogatej rodziny, a John - wychowany przez autystycznego ojca. Odnajdują w sobie coś, czego im brakowało, choć nigdy nie zdawali sobie z tego sprawy. Para staje przed wieloma bardzo trudnymi decyzjami...


Powiem tak: ta produkcja szokuje. Mimo, że widzimy naprawdę przystojnego głównego bohatera i zdecydowanie piękną główną bohaterkę nie skupiamy się na nich, ponieważ film na podstawie powieści Nicholasa Sparksa jest wielowarstwowy. Miłość i to nie tylko damsko-męska, poczucie obowiązku opieki, patriotyzm, którego wielu osobą teraz bardzo brakuje, poważna choroba...można by tutaj wymieniać i wymieniać bez końca.

Dużą uwagę przyciągają wątki poboczne, ale to dobrze, ponieważ nie ma odczucia znużenia. Historia miłosna, która w wielu filmach jest żenująco nudna, została zrobiona w niezwykle ciekawy sposób. Wiele razy byłam zaskoczona zwrotami akcji, chociaż zakończenie mnie zawiodło. Skoro cała fabuła była owiana tajemnicą, to koniec też taki powinien być! Wielki minus ode mnie.


Muzyka była dobra, wzmacniała odczucia. Może teraz troszkę o aktorach...Channing Tatum - przyznam, że spodziewałam się od niego więcej! Jednak myślę, że reżyser i jak wycisnął z niego wszystko, co się dało. Rola Amandy Seyfried została bardzo ograniczona - do płaczu, tęsknoty i uśmiechów. Tutaj muszę pochwalić Richarda Jenkinsa za świetne zagranie autystycznego ojca. Richard zalicza się do aktorów ,,starej daty", którzy żadnej roli się nie boją.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/1781177dhttp://www.cda.pl/video/20082782
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

1 komentarz:

  1. Uwielbiam ten film i też śmieszy mnie przetłumaczenie tego tytułu..

    OdpowiedzUsuń