wtorek, 29 października 2019

Boże Ciało (2019)

Nie przepadam za naszym rodzimym kinem, co niejednokrotnie już zaznaczyłam. Wydaje mi się, że to ze względu na ilość złych produkcji wypuszczony i zatwierdzonych przez reżyserów. Ale przecież nie wszystkie filmy są złe, np. w ,,Bogach" się zakochałam! Tak więc po obejrzeniu zwiastuna ochoczo udałam się do kina na ,,Boże Ciało".


Daniel jest 20-latkiem, który podczas pobytu w poprawczaku przechodzi przemianę i skrycie marzy o tym, by zostać księdzem. Niestety, ks. Tomasz - posługujący w owym miejscu duchowny, wybija mu pomysł z głowy słowami: ,,Żadne seminarium nie przyjmie Cię z wyrokiem". Mężczyzna zostaje warunkowo zwolniony i skierowany do pracy w zakładzie stolarski, ale nie stawia się w pracy, natomiast jego nogi zaprowadziły go do pobliskiej wioski, a konkretnie do kościoła. Następnie na drodze kilku przypadków został czasowych zastępstwem za lokalnego proboszcza. Początkowo metody młodego kapłana, który w tym stanie nie spędził nawet dnia, budzą kontrowersje, ale po czasie wierni, pogrążeni w żałobie po tragicznej śmierci siedmiu osób, zaczynają lgnąć do nowych metod ewangelizacyjnych.

W okolicy pojawia się znajoma twarz - kolega Daniela z poprawczaka (chociaż ,,kolega" to za dużo powiedziane) a on sam postanawia zakończyć nienawiść w wspólnocie, która była rozbita na kawałki i rozdeptana. Grunt powoli zaczyna mu się osuwać spod stóp, ale nie daje za wygraną i w myśl dewizy ,,cel uświęca środki" postanawia doprowadzić obrany przez siebie kierunek do końca, mimo że mógł zostać wydany.


Film jest bardzo zwięzły. Mamy historię Daniela, mamy tragiczny wypadek, mamy parafie, ale wszystko się łączy. Nie zostały wprowadzone wątki poboczne, które ja nazywam ,,zapychaczami". Upatruje to za niewiarygodny plus, ponieważ jako widzowie możemy skupić się na czystej historii, notabene opartej na faktach.

Wiele można powiedzieć o obsadzie. Bartosz Bielenia jako główny bohater (Daniel) całkowicie pozbywa się granicy pomiędzy aktorem a postacią, wykonał swoją prace na 110%, pokazał każdą emocje, grał ciałem, gubił się w sutannie, idealnie oddał nawróconego zbrodniarza, który gdzieś po drodze znalazł Jezusa. Eliza Rycembel w roli Elizy przedstawiła buntowniczą nastolatkę, córkę kościelnej, która nosiła w sobie bardzo wiele bólu i potrzebowała odrobiny uwagi. Aleksandra Konieczna jako, już wspomniana, kościelna świdrowała wzrokiem, który mógł zamienić w kamień, dostała zdecydowanie za mało tekstu. Leszek Lichota pokazał typowego ,,wiejskiego mafioze", który trzęsie całą okolicą. Chciałabym jeszcze wyróżnić Zdzisława Wardejna, który pokazał księdza-staruszka, który powinien już przejść na emeryturę, ale brak mu następcy.


Film jest sygnowany znanym w Polsce nazwiskiem: reżyserem jest Pan Komasa - przez co bałam się czy spełni oczekiwania - spełnił. Trzeba również wskazać na scenografa Pana Pacewicza - który jest dopiero wschodzącą postacią, ale oby tak dalej!

Pozdrawiam.
Zwiastun obejrzysz na: https://www.youtube.com/watch?v=Y22lmaNA_Aw
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

wtorek, 14 maja 2019

Wynajmij sobie chłopaka (2019)

Ostatnio przeglądając Instagrama natknęłam się na swoisty ,,zwiastun" filmu pt. ,,Wynajmij sobie chłopaka". W recenzji ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam" zaznaczyłam, iż będę śledzić karierę Noah Centineo, więc dzisiejszy film obejrzałam z uwagi na tegoż aktora.


Brooks Rattigan to licealista, który powoli zaczyna myśleć nad swoją przyszłością. Marzy o dostaniu się na Uniwersytet Yale*, ale doskwiera mu brak pieniędzy oraz listu motywującego wybór właśnie tej uczelni. Brooks wpada na świetny pomysł, by zażegnać chociaż jedną z przeszkód: wraz z najlepszym przyjacielem tworzą aplikacje, dzięki której można go wynająć jako partnera na różne okazje. I tak wchodząc w role ,,idealnych" osób towarzyszących zatraca swój własny charakter.


O obsadzie słów kilka, ponieważ była zaskakująco ciekawa. Zdziwił mnie widok Laury Marano, ponieważ świetnie pamiętam ją z serialu Austin&Ally, za którym przepadałam! Laura wcielając się w Celie, była wyrazista, zabawna, sarkastyczna, doskonale pokazywała zbuntowaną nastolatkę. Lecz mam wrażenie, że Noah Centineo został obsadzony do roli Brooksa tylko dlatego, że jest znany z chociażby ,,Sierra Burges jest przegrywem" i lubiany przez młode dziewczyny. Niestety, w tym filmie był nijaki. Co prawda, bardzo dobrze gra mimiką i Brooks był dobrym chłopakiem, takim ,,z sąsiedztwa", uczył się, pracował, nie miał pretensji do życia. Nie dało się go nie polubić. Przyjemnie oglądało się Camile Mandes, którą możecie kojarzyć z ,,Riverdale",  jako Shelby ukazała dziewczynę z wyższej ligi.

Oczywiście, jak to na produkcje Netflix'ową przystało - słyszymy wyselekcjonowaną ścieżkę dźwiękową z hitami m.in. The Chainsmokers czy Laury Marano we własnej osobie.


Produkcja niestety nie wniosła wiele do mojego życia, minęła szybko, ale nie zaciekawiła mnie swoją fabuła. Była na wskroś przewidywalna, a szkoda, ponieważ był potencjał na coś więcej. To taki typowy film, który można obejrzeć po szkole/pracy na odmóżdżenie, działając na zasadzie oglądnąć-zapomnieć.
Mam również wrażenie, że Noah Centineo stale dostaje takie same - lub bardzo podobne do siebie, role. Chciałabym zobaczyć go jako zupełnie inną postać i zweryfikować jego talent - mam nadzieję, że to właśnie talent a nie przyzwyczajenie do tej samej postaci.

Pozdrawiam!
Zwiastun obejrzysz na: https://www.youtube.com/watch?v=sVmsA79jikI
Film obejrzysz na: oczywiście Netflix oraz https://vider.info/vid/+fxmse1s
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

*Uniwersytet Yale - amerykański uniwersytet niepubliczny w mieście New Haven, w stanie Connecticut, jeden z najbardziej prestiżowych *klik*

środa, 6 lutego 2019

Sierra Burges jest przegrywem (2018)

Netflix zasypuje nas produkcjami dla młodzieży. Recenzowałam już ,,The Kissing Booth" oraz ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam", dzisiaj przyszła pora na ,,Sierra Burges jest przegrywem".


Tytułowa bohaterka - Sierra, to uczennica liceum, która chcę w nim zdobyć wiedzę, nie w głowie jej chodzenie na imprezy. Nastolatka przez swój wygląd jest wyszydzana przez rówieśników, dlatego jej krąg przyjaciół ogranicza się do Dana, który równocześnie jest gejem. Pewnego dnia Veronica, do której numer starał się zdobyć przystojny sportowiec, postanowiłam sobie zażartować i podała mu kontakt do Sierry. Nastolatkowie zaczynają ze sobą flirtować przez wiadomości, ale Jamey cały czas myśli, że rozmawia z Veronicą, a Sierra robi wszystko by jej tożsamość nie została ujawniona.


Trzeba przyznać, iż produkcja jest niezwykle ładnie nagrana. Poszczególne ujęcia skradły moje serce. Szczególna uwaga została zwrócona na żółte elementy scenografii.

Głównym wnioskiem jaki wyciągnęłam z ,,Sierra..." jest akceptowaniem siebie, mimo wszystko i pomimo wszystkim. Jakby przekazane nam zostaje, że cały świat może być przeciwko, ale gdy coś sprawia, że czujemy się dobrze, należy robić to dalej.

Co do obsady: w tytułowej roli widzimy Shannon Purser, którą mogliśmy zobaczyć w m.in. ,,Riverdale". Jameyego zagrał, zyskujący popularność, Noah Centineo - dobrze znany i lubiany z ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam". Jako Veronice widzimy niezwykle utalentowaną Kristine Froseth. Czy młoda obsada skazuje film na niepowodzenie? Zdecydowanie nie! Mogę stwierdzić, że są lepsi od niektórych swoich, dużo starszych kolegów.


Każdy bohater zdobył miejsce na pokazanie swojego charakteru, i tak: Sierra nie jest nerdem siedzącym w domu, Veronica za otoczką zmanierowanego królowej skrywała głębokie cierpienie, a Noah nie jest mięśniakiem zwracającym uwagę na wygląd.

Produkcja niezwykła, ale nie można stwierdzić, że nie jest ciekawa.

Polecam i pozdrawiam!
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/
Film obejrzysz na: https://cda-hd.cc/33348/sierra-burges-jest-przegrywem-sierra-burgess-is-a-loser-2018-online/