sobota, 21 stycznia 2017

I że cię nie opuszczę (2012)

Jestem wielką fanką produkcji, w których rolę odgrywa Channing Tatum, ponieważ, pomijając to, że jest przystojny, jest również bardzo dobrym aktorem i potrafi uratować każdy film. Tym razem widzimy go w głównej roli w ,,I że cię nie opuszczę".


Fabuła krąży wokół młodego małżeństwa, Paige i Leo. W skutek wypadku samochodowego kobieta traci pamięć. Uważa, że mężczyzna stojący nad jej szpitalnym łóżkiem to lekarz. Nie ma pojęcia, że jest zamężna! Zapomniała, że rzuciła prawo i postanowiła zostać artystką. Nie pamięta, że odcięła się od rodziny. Ostatnie 5 lat jej życia po prostu zniknęło.
Leo nie miał okazji poznać swoich teściów, ponieważ Paige pokłóciła się z nimi i urwała kontakt zanim para się poznała. Przed ,,ucieczką" od dawnego życia zerwała zaręczyny z Jeremym, ale to także jej umknęło. Mąż rozpaczliwie próbuje przywrócić jej pamięć. Organizuje imprezę z ich wspólnymi znajomymi, puszcza pocztę głosową sprzed wypadku, nawet zostawia nagranie ze ślubu. Jest on jednak jedyną osobą, która pragnie powrotu do zdrowia bohaterki. Bowiem jej rodzina i były narzeczony chcą wykorzystać amnezje dziewczyny.


Leo jest bardzo delikatny i cierpliwy, nie wymaga od kobiety, żeby od razu pamiętała, że była wegetarianką. Stara się, oczywiście, czasem mu nie wychodzi, ale to tylko człowiek, ma prawo popełniać błędy.

Historia, można by rzecz: ckliwa, ale ma w sobie coś lekkiego. Narratorem został sam Leo, więc możemy wnikać w jego wspomnienia, co według mnie było świetny pomysłem, ponieważ film dzięki temu staje się dynamiczny.


Jeśli chodzi o obsadę, na początku pochwaliłam już Channiengo, ale muszę także wspomnieć o Rachel McAdams, która wcieliła się w role Paige. Zagrała bardzo wiarygodnie, byłam w stanie uwierzyć w jej zagubienie. Najważniejsze, że nie robiła jednej miny przez cały film.

Musimy wziąć pod uwagę, że ,,The Vow" został oparty na prawdziwej historii. Dobrze jest mieć świadomość, że taka miłość jeszcze istnieje - miłość, w której walczy się o drugą osobę.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/163847c6http://www.cda.pl/video/817750c2
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

niedziela, 15 stycznia 2017

Początek / I Origins (2014)

Po nie wielu filmach jestem w stanie powiedzieć, że zostałam zaskoczona, ponieważ widziałam już naprawdę sporo produkcji i masa z nich jest dla mnie przewidywalna i nudna. Po jeszcze mniejszej ilości zostają mi pytania: dlaczego? jak to? czy to prawda? I doszukuje się, drążę temat. Czasem nawet nie chcę ruszać danej sprawy, bo jest sprzeczna z moimi przekonaniami. ,,Początek" jest dla mnie filmem kontrowersyjnym, nie miałam jeszcze okazji takiego oglądnąć, jednak od razu muszę wam powiedzieć, że nie wierzę w to, co jest w nim zawarte.


Główny bohater to Ian Gray, który jest biologiem molekularnym, ale jego pasją są oczy. Skrzętnie fotografuje najciekawsze, według niego, tęczówki. W końcu spotyka taką parę oczu, które zostawiły ślad w jego głowie, po prostu nie może o nich zapomnieć. Mężczyźnie zostaje przydzielona praktykantka - Karen, która podziela jego interesującą pasje. Na drodze wydarzeń Ian odnajduje oczy, które tak go zaintrygowały, a okazują się należeć do piękne modelki Sofi. Mężczyzna zakochuje się nie tyle w niej, co właśnie w jej tęczówkach. 


,,I Origins" to w zasadzie biologiczny bełkot, który mnie przypadł do gustu. Spodobała mi się próba wytłumaczenia ewolucji, ale mimo to, stwierdzenie Ian'a, że Boga nie ma i próba udowodnienia tego badaniami do mnie nie trafiła, ze względu na to, że jestem osobą wierzącą. Mężczyzna szuka dowodu naukowego na nie istnienie Boga, przy czym bawi się w Niego.

Bardzo ciekawą postacią była Sofi. Rozmarzona i uduchowiona oraz niezwykle piękna. Zdecydowanie inteligentna, ale była całkowitym przeciwieństwem Ian'a, który twierdził, że kobieta zachowuje się jak dziecko. Sofi sama o sobie mówiła, że ma szósty zmysł. 


W filmie każda wypowiedź jest ważna, każda ma w sobie filozoficzne albo naukowe przesłanie. Ciężko mi w to uwierzyć, ponieważ w prawdziwym życiu to tak nie wygląda. Nie zawsze rozmawia się ,,na poważnie". 

Najlepszą częścią produkcji jest muzyka, która jest wprost genialna! Bardzo nastrojowa, podbijająca wrażenia wzrokowe - ujęcia również były wspaniałe. 


Jeśli chodzi o aktorów - odtwórcą głównej roli jest Micheal Pitt, który poradził sobie dobrze. Jako Sofi widzimy Astrid Berges-Frisbey, która jest modelką, ale trzeba przyznać, że jako aktorka spisała się świetnie! Przypadła mi do gustu aktorka, która wcieliła się w role Karen - Brit Marling, była bardzo wiarygodna. 

Uważajcie! Po napisach końcowych jest scena, według mnie warta uwagi. 

Pozdrawiam. ;)

piątek, 6 stycznia 2017

uwantme2killhim? (2014)

Nie da się nie przyznać, że sprawa internetowych znajomości jest, lekko mówiąc, delikatna. Młodzi ludzie spędzają coraz więcej czasu w sieci, a z osobami tam poznanymi nigdy się nie widzą. Taki temat porusza film pt. ,,uwantme2killhim?".


Mark, szesnastoletni Brytyjczyk, poznaje przez internet Rachel. Nigdy nie widział jej ani na żywo, ani nawet przez rozmowę wideo - dziewczyna jest tajemnicza i zagadkowa. Zaczynają być sobie coraz bliżsi, chłopak zakochuje się w niej i jest w stanie zrobić dla niej wszystko. Dziewczyna prosi go o jedno, żeby zaopiekował się jej młodszym bratem - Johnem, z którym chodzi do klasy. Nastolatkowie są swoimi całkowitymi przeciwieństwami: Mark, jest bardzo przystojny, co za tym idzie, dziewczyny za nim latają; nikt w szkole się nad nim nie znęca, mogę nawet powiedzieć, że wygląda bardziej na typ agresora, jeśli chodzi o Johna, to chłopiec nie ma lekko, przywarło do niego przezwisko ,,Pakistańczyk", dziewczyny też za bardzo nie chcą z nim rozmawiać a co dopiero randkować. Mark, żeby nie być gołosłownym, bierze Johna pod swoje skrzydła - rodzi się z tego niezła przyjaźń.


Historia jest ciekawa ze względu na to, że wydarzyła się naprawdę w 2003 roku w Wielkiej Brytanii, więc sytuacje, które widzimy są jak najbardziej prawdziwe. Z jednej strony jest to przerażające, ale z drugiej bardzo uświadamiające. Zakończenie jest niezwykle dobre, wszystko zostaje w nim wyjaśnione.

Film ma to do siebie, że wszystko się w nim wiążę, nie ma bezsensownych wątków, które później nie zostają zakończone.


Jeśli chodzi o samych aktorów, mam mieszane uczucia, ponieważ widzimy znanego z ,,Zostań, jeśli kochasz" Jamiego Blackleya, którego gra aktorska nieszczególnie przypadła mi do gustu oraz Tobiego Regbo, który dostał trudną role, ale spisał się wybitnie. W filmie występuje świetna Jaime Winstone, która kupiła mnie w ,,Love, Rosie", bardzo dobra aktorka.

W produkcji  podobała mi się muzyka i scenografia. Nastrojowość była wzmocniona dźwiękami - granie na ludzkich uczuciach. Szarość nieba zdecydowanie pasowała mi do miejsca wydarzeń - Wielkiej Brytanii (gdyby ktoś zapomniał).

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/1165752f
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/