piątek, 2 listopada 2018

Ponad wszystko (2017)

,,Ponad wszystko" jest produkcją opartą na znanej książce o takim samym tytule. Ale czym zainteresował mnie sam film? Zdecydowanie pięknymi zwiastunami, które niestety pokazywały mi całość fabuły.


Maddy (Amandla Stenberg) ma osiemnaście lat i nie może wychodzić ze swojego pokoju. Nie ma szlabanu, nie żyje w kontemplacji, nie jest księżniczką w zamku - ma bardzo rzadką immunologiczną chorobę. Sama twierdzi, że gdyby wyszła nastąpiłby samozapłon. Ma tak słabą odporność, że musi mieszkać w specjalnie zaprojektowanym przez jej matkę-lekarza prowadzącego (Anika Noni Rose) domu, która ma specjalnie filtry nieprzepuszczające wirusów i bakterii - przez co jest bardzo samotna. Maddy ma nauczanie internetowe a resztę czasu spędza na recenzowaniu książek i wyobrażaniu sobie bycia na zewnątrz.
Pewnego dnia gdy nastolatka stoi przy swoim oknie widzi rodzinę wprowadzającą się tuż obok niej. Przez sąsiadujący z nią pokój Olly'ego (Nick Robinson) zaczyna wymieć z nim SMS'y. Zrodziła się między nimi niezwykła relacja.


Film jest oparty na wizualizacjach wyobrażeń Maddy oraz spotkań z Olly'm, zabieg tutaj wprowadzony niezwykle urozmaica akcje. Wysyłane SMS'y pokazując się jako dymki chatu w części ekranu. Dziewczyna wyobraża sobie również jak byłoby gdyby jej tata był z nimi. Zginął on bowiem z bratem bohaterki w wypadku. Jest pokazywały jako astronauta, który zawsze gdzieś obok w jej myślach się znajduje.

Kilka słów o cudownej obsadzie. Amandla Stenberg, którą możecie znać z ,,Igrzysk śmierci" miała trudny orzech do zgryzienia. Musiała wcielić się w rolę zamkniętej w sterylnym kloszu, ciekawej świata nastolatki. Mimo że mam kilka zarzutów jej gra aktorska była dobra. Nick Robinson, który wystąpił w ,,Love, Simon" za co dostały nagrodzony, jako Olly był otwarty, współczujący i po prostu szczery - byłam pod wrażeniem jego postaci. Wspominając jeszcze o Anika'ce Noni Rose - nie przypadła mi do gusty, ale nie mogę nie przyznać, że jest niezwykle utalentowaną aktorką.


Same obrazy były cudowne - nienachalne ujęcia syciły oko. Reżyserka (Stella Meghie) zrobiłam tak dobrą i dokładną pracę, że powinna zostać za to doceniona.

Nie chciałabym zdradzać wam więcej, ponieważ musicie zobaczyć i doświadczyć tego sami. Mogę tylko powiedzieć, że dalsza część filmu jest niezwykle ciekawa i zaskakująca.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/2417562b4
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 24 sierpnia 2018

Do wszystkich chłopców, których kochałam (2018)

Dzisiaj, moi drodzy, zajmiemy się tematem około-netflixowym. Ostatnio miałam ochotę obejrzeć komedią romantyczną, coś dla nastolatek. Postawiłam na ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam".


Lara Jean to cicha i spokojna 16-latka. Nie była zbytnio rozpoznawalna w szkole. Przez cały okres swojego dojrzewania napisała 5 listów do chłopców, w których w tamtym czasie była zakochana. Niestety siostra głównej bohaterki postanowiła je wysłać - a tak miało się nigdy nie stać. Oto faceci, którzy dowiedzieli się o zauroczeniu Lary Jean: 1. Peter - najpopularniejszy chłopak w szkole, 2. Kenny z obozu, 3. Lucas ze zjazdu absolwentów, 4. John Ambrose z Modelu ONZ, 5. Josh - sąsiad, chłopak siostry. I tak lawina ruszyła.


Zanim Margot zaczęła spotykać się z Josh był on najlepszym przyjacielem Lary. Ale dziewczyna zaczęła się czuć jak piątek koło u wozu, więc odpuściła spotkania z nimi.
Ale pojawił się Peter z propozycją udawanego związku, żeby wkurzyć swoją byłą dziewczynę. Zawarli więc umowę. Żadnego całowania. Mógł trzymać rękę w tylnej kieszeni jej spodni. Miał odwozić ją do szkoły. Ona musiała pojechać na narty. Udawali idealny związek, każdy nabrałby się na to.


Nie będę zdradzała wam całej fabuły, bo nie mielibyście zabawy z oglądania, ale spodobało mi się, że jest ona tak prosta i przyjemna. Cała produkcja oparta jest na bardzo interesującym schemacie, którego jeszcze nie widziałam. Poza tym nastolatki raczej zapisują swoje przemyślenia w pamiętniku, a nie w listach - to było dla mnie zaskoczenie.

Bardzo podobały mi się kadry, żywe kolory, rzeczywistość liceum, azjatyckie wystroje pokoi. To wszystko razem grało. Relacja sióstr ze sobą i z ojcem były bardzo autentyczne. I bałagan w pokoju również.


Kilka słów o obsadzie. Lana Condor w roli Lary Jean bardzo przypadła mi do gustu. Była autentyczna, pozytywna, naprawdę dawała się polubić. Noah Centineo jako Peter był oczywiście bardzo przystojną kwestią całej produkcji, ale jego ukazanie nietypowego członka drużyny dało pokaz jego warsztatu. Będę śledziła jego karierę. Israel Broussard czyli nasz filmowy Josh dawał wrażenie przejętego problemami jego dawnej przyjaciółki. Wielkim zawodem był dla mnie dobór aktorki do roli Margot - starszej siostry - Janel Parrish, która miała w filmie 17 lat a w życiu 29! Lekka przesada.


Podsumowując cała produkcja została bardzo fajnie poprowadzona - historia idealna na nudne wieczory.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/25273806f
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 17 sierpnia 2018

Jutro będziemy szczęśliwi (2016)

Nabrałam ochoty na produkcje francuską i tak w oczy wpadł mi ,,Jutro będziemy szczęśliwi".


Samuel wiódł beztroskie życie jako kierowca jachtu dla turystów. Dewizą jego życia było: dziewczynki i imprezki. Ani myślał o dorośnięciu i ustatkowaniu się. Typowy król imprez. Ale pewnego dnia przed jachtem zjawiła się Kristin. Przelotna miłość głównego bohatera, której zupełnie nie pamiętał. Kobieta zostawiła w jego rękach ich wspólną córkę. A on nieświadomie dał jej 20€ na powrót. Sam trafił do Londynu, ale nie miał już do czego wracać. Został więc pełnoetatowym samotnym ojcem małej Glorii, niestety jeśli chodzi o dzieci to wiedział tylko skąd pochodzą. Z czasem ich życie zaczęło się jakoś układać. Gloria stawała się coraz większa. Samuel został kaskaderem.

Jego metody wychowania był dość niekonwencjonalne.Wykorzystywał tipy z filmików na Instagramie. Za każdym poważniejszym trikiem kaskaderskim Gloria go ,,ożywiała", bo był ,,nieśmiertelny". Wysyłałam go córki maile od jej ,,mamy", które w rzeczywistości sam pisał. W świadomości dziewczynki kobieta była tajną agentką i dlatego ciągle nie było jej w domu.


W pewnym momencie dziecku zaczęło brakować mamy. Samuel musiał spodziewać się, że w końcu do tego dojdzie. W jeden wieczór Kristin przeczytała wszystko, co Sam wysłał jej na Facebooku od 2008 roku. I przyjechała do Londynu. Nagle okazało się, że kobieta chce być dobrą mamą dla Glorii i zażądała przyznania jej praw rodzicielskich. Po 8 latach.

Nie będę zdradzała wam całej fabuły, bo nie o to w tym chodzi. Ale musicie wiedzieć, że produkcja ma przekaz, do którego Sam(i) musicie się dokopać.


Początek i koniec filmu były dla mnie bardzo poruszające. Zapamiętałam z nich kilka cytatów, które były również prawdami życiowymi.

Teraz trochę o obsadzie. Od początku produkcja przypominała mi ,,Nietykalnych" - rodzaje użytego humoru, gatunkiem filmowym czy krajem produkcji. Aż w końcu mnie olśniło! Powodem moich skojarzeń był Omar Sy (klik!), który wystąpił w roli Samuela. Po raz kolejny urzekł mnie swoim humorem, mową ciała i elastycznością. Był jednym z ważniejszych elementów filmu. Spójrzmy teraz na postać Glorii, w którą wcieliła się Gloria Colston (zbieżność imion, przypadek?) - cudowna, rozkoszna i bardzo mądra młoda dziewczyna. Dawała wrażenie jakby była kopią swojego filmowego ojca. Bardzo interesującą postacią był Bernie, którego zagrał Antoine Bertrand - został ucieleśnieniem wszystkich stereotypów geja, które istnieją, ale z humorem.


Niezwykłe były obrazy. Przepiękna Francja, trochę deszczowego Londynu, ale jakże one były kolorowe i wesołe! Polecam całym sercem obejrzeć!

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/23913838f
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

czwartek, 9 sierpnia 2018

Między nami kosmos (2017)

Dzisiaj postanowiłam zrecenzować dla was film z nielubianego przeze mnie gatunku: Sci-Fi. Mowa tutaj o ,,Między nami kosmos".


W trakcie przełomowej misji na Marsa Sarah (Janet Montgomery) dowiaduje się, że jest w ciąży. Niestety w wyniku komplikacji poporodowych kobieta umiera zostawiając swojego synka na pastwę losu. NASA stwierdza, że zatai prawdę o okolicznościach jej śmierci, więc o chłopcu wie bardzo wąskie grono osób. W związku z tym Gardner (Asa Butterfield) wychowuje się na Marsie w bazie kosmicznej wśród naukowców. Jako niezwykle uzdolniony 16-latek chce odnaleźć swojego ojca. Jest jednak mały problem - choruje on na wrodzoną łamliwość kości. Przechodzi operacje, która miała pozwolić mu poruszać się, w miarę możliwości, normalnie.
Nastolatek prowadzi rozmowy internetowe z Tulsą (Britt Robertson) - dziewczyną, która miała zniszczone życie. Mieli bardzo interesującą i ciekawą znajomość. Gardner przyjeżdżając na Ziemie i uciekając spod jarzma lekarzy odwiedza ją w szkole.
Razem pojechali na poszukiwania ojca chłopaka i jego świadomości we wszechświecie.


Urzekło mnie zdanie wypowiedziane przez Sarah przed wylotem w kosmos, a mianowicie: ,,Odwaga to przemodlony lęk", co miało znaczyć, że tylko odważni ludzie czują strach i go pokonują.

Muszę przyznać, że niezwykle do gustu przypadły mi ujęcia. Ziemia z kosmosu. Odtworzenie Marsa. Piękne krajobrazy. Pokazano różnorodność Stanów Zjednoczonych: Nowy Meksyk, którego chlubą są pustynie i pomniki narodowe, Kalifornia, która poza byciem najbogatszym stanem może również pochwalić się dostępem do Oceanu Spokojnego i cudownych plaż, Nevada - tutaj nie można nie wspomnieć o Las Vegas.


Rzeczywistość ukazana w produkcji jest prawdopodobna. Nie można wykluczyć, że kiedyś zasiedlimy Marsa. Że będziemy rozmawiać stamtąd z naszymi znajomymi na Skype, przecież teraz rozmawiamy pomiędzy kontynentami. Że nasze laptopy będą przezroczyste.

Gdyby z fabuły został wykluczony wątek miłosny, wydaje mi się, że całość miałaby większy sens. Moim zdaniem romans został dodany dlatego, że jest to modne, ale niekoniecznie dobre - niestety. Relacja Gardnera i Tulsy została przesłodzona. 16-latkowie nie zachowują się w ten sposób. Mógł wyjść ciekawy, przyszłościowy film, a znowu twórcy oparli wszystko na związku. Ale czego możemy wymagać od reżysera (Peter Chelsom), który zajmował się ,,Hannah Montana. Film" i scenografa (Allan Loeb), który stworzył ,,Żona na niby" czy ,,Tak to się teraz robi".


Obsada. Asa Butterfield (klik!) w głównej roli Gardnera był fenomenalny. Pokazał elokwentną, niezwykle ciekawą postać. A w jego niebieskich oczach można było przepaść. Jeśli chodzi o Britt Robertson (klik!) mam problem z jej wiekiem. Mając 27 lat zagrała 17-latkę, co było przesadą. Mimo wszystko pokazała więcej niż w ,,Najdłuższej podróży". Chciałabym, żebyśmy przyjrzeli się sylwetce Gary'ego Oldmana, który był tajemniczy do końca. Porzucił inwestycje swojego życia i odsunął się w cień, ale na koniec wychodzi o nim kilka faktów. Trzeba wspomnieć, że grał on Syriusza Blacka w ,,Harrym Potterze".

Podsumowując, jeśli nie będziecie mieć zbyt wysokich wymagań to ,,The Space Between Us" będzie dla was w porządku. Ale gatunek to powinna być bardziej komediodramat.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/173716609
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

niedziela, 1 lipca 2018

The Kissing Booth (2018)

Z filmem pt.: ,,The Kissing Booth" mam spory problem. Z jednej strony przypadł mi do gustu, ponieważ nie zawsze mam ochotę na smutne dramaty. Ale widzę również cukierkowe i przesłodzone aspekty produkcji.


Główni bohaterowie Elle i Lee przyjaźnili się od zawsze. Dosłownie - urodzili się w tej sam dzień, poza tym ich mamy były najlepszymi przyjaciółkami. W wieku 6 lat stworzyli listę - spis punktów regulujących ich relacje np. ,,Never share our secrets with anyone else". Byli nierozłączni i kochali tańczyć. Jednak gdy mieli 11 lat mama Elle zachorowała. Dziewczyna starała się to jakoś znosić, ale 3 lata później musiała ją pożegnać. Wtedy także stwierdziła, że moda nie jest dla niej, ale sport już jak najbardziej. Lee miał również starszego brata - Noah. Gdy dziewczyna miała 16 lat uświadomiła sobie, że jest nim zauroczona - jednak w myśl zasady nr 9 ,,Relatives are totally off-limits" nie dawała tego po sobie poznać.

Przechodzimy do współczesności - nastolatkowie mają teraz po 17 lat, chodzą do tego samego liceum i należą do klubu tanecznego. Dziewczyna gra w szkolnej drużynie, ale już pierwszego dnia zaliczyła wtopę, ponieważ przyszła do szkoły w spódniczce 14-latki. Noah obronił ją przed chłopakiem, który klepnął ją w tyłek. Po tym incydencie najpopularniejsze dziewczyny w szkole, które Elle roboczo nazywała OMG (od pierwszych liter imion) zaczęły się z nią poniekąd kolegować.


Muszę wam tutaj przedstawić za jak bardzo przystojnego uważany był Noah. Pomijając fakt, że w filmie był ukazany co najmniej jak bóstwo, jedna z dziewczyn OMG twierdziła, że ,,mogłaby mieć z nim dzieci". Dosłownie każda dziewczyna w szkole chciała go mieć.


Gdy Elle umówiła się z facetem, który klepnął ją w tyłek dowiedziała się, że Noah zabronił chłopakom się z nią spotykać. Ona jednak chciała jak najbardziej zrobić mu na złość. Więc wypiła trochę za dużo na jego imprezie.


The Kissing Booth - Budka z Pocałunkami, taki pomysł został zaproponowany na jesienną zbiórkę pieniędzy. Na ów stoisku Noah podarował niewinnego całusa Elle, który przerodził się w romans, który musieli ukrywać. Głównie przed Lee, ponieważ zasada 9 była dla niego niezwykle ważna.

Niestety nastolatek przyłapał ich na całowaniu i śmiertelnie się na swoją przyjaciółkę obraził. To, czy przyjaciele się pogodzili, jak wyglądały dalsze losy pary itd. zostawię dla was. Jedynym, co złamało mi serce w całym filmie było stwierdzenie wypowiedziane z ust Lee ,,Odkąd pamiętam Noah dostawał to, czego chciał. Jedyne co miałem, czego on nie miał to byłaś ty. Ciebie też już ma."


Jeśli o obsadzie mowa - Joey King jako Elle pokazała zakochaną nastolatkę, jaką można spotkać na ulicy. Aktorka jest również w podobnym wieku do odgrywanej postaci, więc wiedziała co zrobić. Joel Courtney w roli Lee był uroczy! Stworzył faceta, który niezwykle martwił się o swoją przyjaciółkę. Jacob Elordi czyli nasz Noah stał się typowym macho, którego chciałaby mieć każda dziewczyna. Ciekawostka - Joey i Jacob w rzeczywistości są parą.

Podsumowując jeśli wiemy co oglądamy to będziemy zadowoleni z seansu. Nie można tutaj spodziewać się wygórowanego kina. Powiedziałabym, że to produkcja, którą puszczamy gdy chcemy się odmóżdżyć.

Pozdrawiam :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/2270409fa
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

czwartek, 3 maja 2018

Iluzja 2 (2016)

Prawie dwa lata temu recenzowałam dla was ,,Iluzje". Niestety do tej pory moje drogi nie mogły spotkać się z drogami ,,Iluzji 2". Dlaczego więc jednak zabrałam się za ów film? Ponieważ przeczytałam artykuł zapowiadający powstanie trzeciej części - co podkusiło mnie do odświeżenia tematu naszych Jeźdźców.


Schemat filmu zostaw zrealizowany na sekwencji pierwszej części, ale na potrzeby recenzji wszystko tutaj opiszę i przypomnę.
Fabuła zaczyna się od relacji telewizyjne z roku 1984, w której pokazany był znany wtedy magik chcący pokazać niedowierzającym swoje umiejętności przez zamknięcie się w skrzyni i wrzucenie do jeziora. Mężczyzna miał wydostać się z niej w mniej niż 300 sekund. Ale się nie wydostał. A cały jego prestiż licho wziął. Jego syn, Dylan, który teraz jest szefem całej grupy Jeźdźców, to widział. Przez 31 lat organizował zemstę na odwiecznym przeciwniku swojego ojca. I mu to wyszło, wsadził Thaddeus'a do więzienia, który właśnie planuje z niego zemstę. Tak dochodzimy do meritum.


Czterej Jeźdźcy, którzy przez dwa lata byli w ukryciu zostali porwani - wylądowali w Chinach. Ich ,,nowy szef" - Walter Mabry - karze im ukraść chip, który miał dawać dostęp do każdego urządzenia na świecie. Walter twierdził, że magia to tak naprawdę nauka i wszystko dało się wyjaśnić. W międzyczasie w Ameryce Dylan tracił czas i prace. Jeźdźcy byli w niebezpieczeństwie, ponieważ nie wiedzieli czy mogli podjąć się przestępstwa. Atlas jednak zdecydował, że to zrobią kontaktując się tym samym z OKIEM - dobrze nam znaną organizacją. Magicy przećwiczyli sztuczki z kartami i zorganizowali podstęp. Postanowili ze swojej sceny zrobić cały Londyn bawiąc się z Walterem w kotka i myszkę, ponieważ cały świat myślał, że on zmarł. A oni chcieli wyjawić o nim prawdę. W poszczególnych miejscach stolicy Wielkiej Brytani robili magiczne sztuczki cały czas wszystko kontrolując.


W tym momencie powinnam was przestrzec: musicie zwracać uwagę na każdy - nawet najmniejszy -  szczegół, ponieważ wszystko było ważne. W późniejszej akcji wszystko miało znaczenie. Chciałabym tutaj przypomnieć cytat z części pierwszej: ,,Im uważniej patrzysz... Tym mniej widzisz."

Jeśli mielibyście wątpliwości, co do skuteczności Jeźdźców to również chciałabym przywołać kolejny cytat: ,,Nie ważne, co myślisz, że wiesz, zawsze będziemy jeden krok, trzy kroki, siedem kroków przed tobą."


Co do obsady to niestety nie mogliśmy już zobaczyć Isli Fisher, ponieważ ze względu na ciąże zrezygnowała w udziale. Natomiast na, poniekąd, jej miejsce pojawiła się fenomenalna Lizzy Caplan, pokazała równie piękną i kokieteryjną Lulę. Jesse Eisenberg w tej części jako Atlas obciął włosy, ale nie stracił ani procenta swojego cwaniactwa, które zawsze wychodzi mu na plus. Woody Harrelson (klik!) wcielił się w dwie postacie - dobrze nam znanego Merritta oraz jego brata bliźniaka Chasa - za co powinien dostać Oscara, ponieważ to był dwie zupełnie inne role. Dave Franco - Jack - nie stracił na urodzie przez ten czas. Mark Ruffalo jako wcześniej wspomniany Dylan pokazał rozbudowany charakter oraz silną osobowość. Tutaj pojawił się również ,,gość specjalny" a mianowicie Daniel Radcliffe, jako Walter, który - musicie przyznać - stał się symbolem magii i czarodziei po Harrrym Potterze. Na jego widok uśmiech pojawił się na mojej twarzy, ale byłam również zaskoczona.

Muszę zmartwić osoby, które przepadały za romansem Daniela i Henley - wszystko poszło gdzie pieprz rośnie. Na ekranie również nie zobaczyliśmy Dylana oraz Almy. Ale spokojnie! Pojawiła się relacje między Jackiem i Lulą.

,,Iluzja 2" nie jest prostym filmem, ponieważ akcja jest zaplątana i tajemnicza. Mogę pokusić się o stwierdzenie, iż ciężej wszystko poukładać niż w jedynce. Akcja wymaga logicznego myślenia i sprawnego wiązania ze sobą faktów. Co tu dużo mówić - czekam na część trzecią.

Pozdrawiam :).
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/2050494bf
Znajdziesz mnie na:  https://www.facebook.com/seatingmovie/
Link do części pierwszej: http://seatingmovie.blogspot.com/2016/08/iluzja.html

środa, 14 marca 2018

Gorzka siedemnastka (2016)

Każdy z nas wie jak wygląda wiek dojrzewania - okres wzlotów i upadków, zauroczeń i masy kłopotów. Nawet najbardziej błaha sprawa jak np. złamanie paznokcia jest życiową tragedią. Wiem, ponieważ sama przez to przechodziłam. A dzisiaj w ,,Gorzkiej siedemnastce" bliżej przyjrzymy wspomnianemu tematowi.


Nadine to siedemnastoletnia uczennica amerykańskiego liceum. Dziewczyna była całe życie w cieniu swojego wspaniałego brata - Dariana, który zdaje się być najlepszym synem, uczniem i materiałem na chłopaka - po prostu ideał. Gdy bohaterka jeszcze była dzieckiem poznała swoją przyjaciółkę - Krista'e, która też nie miała kolorowo. Tak więc ich przyjaźń z roku na rok stawała się silniejsza. Nadine mogła śmiało stwierdzić, że miała tylko ją. W miarę upływu czasu jej brat tylko przystojniał. Niestety Krista zaczęła spotykać się z Darianem a główna bohaterka została sama. 
Musicie wiedzieć, iż ojciec Nadine umarł w najbardziej przełomowym wieku bohaterki. Dziewczyna załamuje się, ponieważ tylko on był po jej stronie, tylko w nim miała wsparcie. W swoim mentorze widzi nauczyciela historii, któremu wyznaje, że chce się zabić.

Odnosząc się do relacji siostra-brat w ów produkcji można zauważyć, że Nadine darzy Dariana czystą nienawiścią, jak możemy wywnioskować z wypowiedzi dziewczyny: ,,Około drugiej klasy oświeciło mnie, że na świecie są dwa rodzaje ludzi: promieniejący pewnością siebie i skazani na sukces, i ci, którzy tamtym życzą śmierci". Ale jak dobrze wiemy, między nienawiścią i miłością jest cienka granica.


Nadine - jak każdej nastolatce, podoba się chłopak z typu ,,wykorzystać i zostawić" (fuckboy). Dziewczynie udało się pójść z nim na randkę i moje podejrzenia się sprawdziły. Jednak wydaje mi się, iż dziewczynie po prostu brakowało miłości, której nie doznała w dzieciństwie. 

Zwróćmy uwagę na mamę głównej bohaterki. Kobieta cały czas faworyzowała swojego syna, zachowywała się jakby nie miała córki. Moim zdaniem taki stosunek do dzieci jest bardzo nie na miejscu, ponieważ każdy powinien czuć się kochany, a nie gorszy od swojego rodzeństwa.

Spójrzmy na obsadę. W roli głównej widzimy Hailee Steinfeld znaną z ,,Pitch Perfect", która idealnie oddała załamania i problemy swojej bohaterki. Równie dobrze spisał się Blake Jenner jako Darian. Moją największą uwagę zwrócił jednak Woody Harrelson czyli Pan Bruner (nauczyciel historii), który pokazał postać bardzo cyniczną i sarkastyczną, ale z drugiej strony bardzo trzeźwo patrzył na świat. Zamiast prawić Nadine moralizujące mowę on jej po prostu pomaga. Mężczyzna pokazując ogromny warsztat aktorski i stwarza cudowną rolę drugoplanową stanowiąca opozycje do głównej bohaterki. Swoim zachowaniem rozładował również powagę całej produkcji. Na pewno będzie go kojarzyć chociażby z ,,Iluzji". 

Reżyserka - Kelly Fremon, reaktywowała gatunek filmowy opowiadający o nastolatkach i zrobiła to najlepiej jak mogła. Dzięki niej nie tylko miło patrzy się na ujęcia, ale również uświadamiamy sobie, że fabuła ma sens i odniesienie do rzeczywistego życia. 

Cały film jest syntezą wieku dojrzewania: rodzice nie rozumieją co czuje; chłopak, który mi się podoba mnie nie zauważa; ja nie zauważam chłopaka, któremu się podobam; nauczyciele są beznadziejni; rodzeństwo jest lepsze ode mnie; moje ciało jest mi obce. To szczere odwzorowanie wczesnolicealnego czasu. W ,,Gorzkiej siedemnastce" tak jak w życiu wszystko szybko zaczyna się rozwiązywać. Musimy tylko spojrzeć pod innym, trochę łaskawszym, kątem. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo!

Pozdrawiam :).
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/1727803dd
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

niedziela, 11 marca 2018

Osobliwy dom Pani Peregrine (2016)

Tim Burton to reżyser, którego filmy zna każdy. Produkcje, które wyszły spod jego ręki to m.in.: ,,Gnijąca panna młoda", ,,Alicja w Krainie Czarów" czy ,,Charlie i Fabryka Czekolady". Dzisiaj jednak zajmiemy się dziełem pt.: ,,Osobliwy dom Pani Peregrine"


Od najmłodszych lat Jake spędzał dużo czasu ze swoim dziadkiem, od którego słyszał ,,bajki" o potworach i ,,sierocińcu" dla dzieci innych od wszystkich. Innych, ponieważ każde z nich miało jakiś talent np. mieszkały w nich pszczoły lub były lżejszy od powietrza. Po śmierci Abe'a rodzice postanawiają zapisać Jake'a do psychologa, który kazał mu pojechać na wyspę, o której słyszał w opowieściach. I rzeczywiście nastolatek udał się w podróż wraz z tatą na Cairnholm, która miała być umiejscowiona u wybrzeży Walii. Osobliwy dom zostaje odnaleziony i chłopiec nie może uwierzyć własnym oczom, ponieważ wszystkie dzieci z opowieści były rzeczywiste. Okazuje się jednak, że Jake wchodzi w tzw. pętle, czyli świat poza czasem i przestrzenią, w którym ,,osobliwi" mogą przebywać. 


Jednak cała historia sprowadza się do wspomnianych wcześniej ,,potworów", które nie były wymysłem czy snem Abe'a - to była jego osobliwość. Taką też osobliwością odznaczał się głównym bohater, jak sam powiedział: ,,Widzę rzeczy, których nie ma", bo w istocie tylko on je widział. Tylko on miał możliwość z nimi walczyć i uratować wszystkie osobliwe dzieci - co przerosłoby każdego chłopca w jego wieku.

Muszę przyznać, że film momentami mnie przerażał, ponieważ sceny z pustakami (potworami) były spotęgowane muzyką. Oczywiście tak jak to u Burtona bywa: są gałki oczne, chodzące szkielety, serca, puste oczodoły i samotność. Jest także mrok i typowa kolorystyka produkcji Tima. 

Zwróciłam uwagę na zdanie: ,,Bo w Polsce skąd pochodzę nie było bezpiecznie" wypowiedziane przez dziadka. W ostatnich scenach możemy również zauważyć, że Jake w prezencie urodzinowym dostaje od Abe'a pieniądze, w których da się rozpoznać polski banknot 20-złotowy z PRL-u. 


Przyszła pora na przedstawienie obsady. W roli głównego bohatera widzimy niebieskookiego Asa Butterfielda, który oddał postać zagubionego nastolatka. Eva Green pokazała Pannę Peregrine, która chciała ratować dzieci, ale również bardzo się bała. Eva'e już znamy z produkcji Burtona pt.: ,,Mroczne cienie" gdzie również stworzyła niebanalną kreację aktorską. Chciałabym zwrócić uwagę na Barrona czyli Samuela L. Jacksona, który był ,,czarnym charakterem" a mimo to pokazywał najwięcej humoru ze wszystkich. Zdawał się nie przejmować, że był głównym wrogiem wszystkich osobliwych dzieci (jedna dziewczyna wywoływała ogień przez dotknięcie, serio?!). 
Chwilę zatrzymajmy się przy Emma'ie  czyli Ella'i Purnell, która w swojej roli była niezwykle delikatna i spokojnie wprowadzała Jake'a w swój świat starając się w nim nie zakochać. 


,,Osobliwy dom Pani Peregrine" ma również niezwykle ważne przesłanie. Bowiem każdego wieczoru 3 września 1943 roku Panna Peregrine zatrzymuje stoper w momencie, w którym samoloty z nazistowskimi swastykami mają zrzucić bomby na jej azyl dla dzieci. To hołd dla ofiar II wojny światowej, dzieci, które odniosły śmierć w przerażających eksperymentach, ponieważ były ,,inne".
Zdaje sobie sprawę, że film jest tylko (a może aż) ekranizacją, ale pamiętajcie - do ludzi zawsze bardziej trafia obraz aniżeli słowa. 

Produkcja jest dopracowana pod każdym kątem. Napisy początkowe jak i napisy końcowe są zaopatrzone w zdjęcia, kadry z filmu. Muzyka dobrana by spotęgować walory obrazowe. A o samych walorach obrazowych chyba nie muszę wiele mówić - po prostu Tim Burton!

Pozdrawiam :).

sobota, 10 marca 2018

Aż do kości (2017)

,,Aż do kości" - film swego czasu bardzo głośny, ponieważ jest niezwykle  kontrowersyjny i trudny, dokładnie pokazujący cechy choroby, która nosi niewdzięczną nazwę ,,anoreksja". Możecie spierać się ze mną czy to zaburzenie odżywiania, czy też choroba psychiczna jednak nie zaprzeczycie, że to w istocie jest CHOROBA.


Ellen to dziewczyna, która tuła się od jednego lekarza do drugiego po coraz to nowym leceniu z kilkoma kilogramami mniej. Można stwierdzić, że wygląda jak cień samej siebie. Jej rodzina składa się z: ojca, którego nigdy nie ma w domu, gadatliwej i szalonej macochy, matki, która mieszka ze swoją partnerką życiową, ów partnerki życiowej swojej matki (macocha nr 2?) oraz w miarę trzeźwo myślącej siostry - szalone? Dwudziestolatka zostaje skierowana do lekarza, który stosuje niekonwencjonalne metody leczenia. Dziewczyna zostaje osadzona w ośrodku z takimi samymi ludźmi jak ona - którzy przeżyli dokładnie to samo. Oni też mieli pokarm podawany rurką. Oni także na łóżku wyglądają jak pościel.

Produkcja pokazuje prawdę o anoreksji, której ludzie nie znają lub/i nie chcą poznać. Organizm człowieka gdy nie ma dostarczonej wystarczającej ilości cukrów zaczyna spalać tłuszcze, a gdy nie ma już tłuszczów bierze się za spalanie białek by człowiek przeżył. Jeśli chodzi o wspomniane białka to zbudowane są z nich takie części ciała jak np.: mięśnie, enzymy, hormony, ścięgna, skóra itd. Więc cały organizm zaczyna się sypać, dosłownie i w przenośni. Musicie również wiedzieć, iż gdy w naszym ciele zaczyna źle się dziać to zostaje ściągany wapń z kości, a je jest bardzo trudno naprawić.


Ellen ma w głowie przelicznik kalorii, potrafi bezbłędnie określić ile wartości energetycznej ma jej posiłek. Dziewczyna robi bardzo dużo brzuszków, do tego stopnia, że na jej kręgosłupie widnieją siniaki. Twierdzi, że ma wszystko pod kontrolą, ale nie miała póki nie zauważyła, jak wygląda. Tak jak wcześniej wspomniałam, cień człowieka.

Powodów anoreksji jest tyle, co osób zmagających się z nią. Może w nią popaść chłopak kochający balet, który w wieku 19 lat osiągnął szczyt; dziewczyna, która nie wyrosła ze świata dzieci i nadal uwielbia kucyki; lub kobieta w ciąży. Przyczyn jest cała masa!
Scenarzysta zauważa również, że choroba nie dotyka tylko osoby, która z nią walczy, ale również jej rodzinę. Jak wspomniała siostra głównej bohaterki: ,,Ja nie mam siostry. Patrzę na zdjęcia ze studniówki i myślę: ,,Wtedy Ellen była w szpitalu" albo ,,Wtedy zemdlała w autobusie".".

Anoreksja jest niezrozumiała dla otoczenia, ale również dla osób, które na nią chorują. Jak powiedziała Kelly: ,,Jestem zła. Nie rozumiem tego. Po prostu jedz."


Jeśli mam być szczera to zostałam przyciągnięta przez obsadę. W rolę Ellen wcieliła się dobrze znania Lily Collins (klik!klik!klik!). Moim zdaniem to najlepsza kreacja aktorska w jej twórczości. Mimo wszystko bardzo cyniczna, ale obrazująca istotę sprawy. Do gustu przypadł mi Alex Sharp w roli Luke'a. Pokazał chłopaka, którego wszyscy postrzegali jako geja, jednak on nim nie był, bardzo ciekawa i barwna postać. Uśmiechnęłam się pod nosem gdy w drugoplanowej roli zobaczyłam Leslie Bibb, ponieważ polubiłam ją w filmie pt.: ,,Zadbaj o siebie" i do tej pory nie natknęłam się na nią. Niezwykle utalentowana aktorka. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na Keanu Reevesa - mężczyznę, który w ,,Aż do kości" wyglądał na 30 lat w rzeczywistości ma ich 53. Ogromne zaskoczenie, ale co za tym idzie równie duży talent. Widzimy go jako lekarza prowadzącego ośrodek, do którego trafiła Ellen. Wspomnę tutaj również o reżyserze oraz scenografie w jednej osobie, a mianowicie Marti Noxon - na moje oko będzie jeszcze o niej głośno.

Nie będę wam zdradzała zakończenie, ponieważ chciałabym, żeby ,,Aż do kości" trafił do szerokiego grona odbiorców ze względu na to, że ma dobry i przejrzysty przekaz. Zwłaszcza zależy mi, by obejrzały go osoby zmagające się z takimi problemami. Jeśli jesteście w stanie pomóc osobie chorej, to zróbcie to! Nie wahajcie się ani minuty, ponieważ możecie uratować komuś życie.

Pozdrawiam :).
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/1882412d6
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/