środa, 29 stycznia 2020

Wysoka dziewczyna (2019)

Netflix co rusz wypuszcza nowe produkcje szeroko promowane i uznawane za doskonałe. Wiele razy już udowodniłam, że są skierowane głównie dla nastolatków, ponieważ jak wynika z statystyk odbiorcami są osoby młode z przewagą kobiet. Muszą wypuścić coś, co się sprzeda, ale do sedna.

Wiele w obecnym świecie kompleksów. Media powtarzają nam, że mamy być nieskazitelni, że kobiety mają być wysokie (Ale nie za wysokie! I oby nie za niskie!) z nogami długimi do nieba, natomiast mężczyźni mają być wysportowani (Bo inaczej chuderlaczki) i potężni. Ale ludzie nie są idealni. Mogłabym pokusić się nawet o stwierdzenie, że człowiek idealny to człowiek dysfunkcyjny. Jeszcze gdy chodziłam do liceum panował tam stereotyp, że wysokie dziewczyny chcą mieć wysokich chłopaków, niskie dziewczyny również chcą mieć wysokich chłopaków, a niskich chłopców nikt nie chcę.


,,Wysoka dziewczyna" opowiada historię Jodi, która w wieku 16 lat ma 185 centymetrów wzrostu. Nastolatka opisuje, że od zawsze była najwyższą dziewczyną w szkolę i miała z tego powodu masę kompleksów i szykanować, ponieważ dzieciaki potrafią być okrutne. Nagle w szkole zjawia się Szwed z wymiany, który (oczywiście :)) ) musi być wysoki i przystojny, chociaż faktem jest, że Szwedzi zajmują drugie miejsce w klasyfikacji najwyższych narodów świata*. Jodi wreszcie odnajduje pokrewną duszę! Na domiar złego siostra głównej bohaterki jest dziewczyną wygrywającą konkursy piękności. Nastolatka na tle wypadków, przypadków i przykrych wydarzeń stara się znaleźć i zaakceptować samą siebie.


To nie jest typowe romansidło dla nastolatków. Ciężko przewidzieć, co stanie się w kolejnych minutach, ale nie jest dobry.
Moim zdaniem ten film i przekaz mogą zrozumieć głównie osoby dorosłe po przejściach, które przeżyły hejt na poziomie gimnazjum, czasem również i liceum. Osoby, które nigdy nie dorównywały swojemu rodzeństwu. Osoby w jakikolwiek sposób inne od przyjętych standardów.
Co prawda ,,Wysoka dziewczyna" to nie jest szczyt kinematografii i na tle chociażby ,,Ponad wszystko" wypada raczej słabo. Potencjał filmu nie został wykorzystany, przekaz nie zostaje na dłużej w umyśle, niestety. Netflix, radzę się zrehabilitować.


Pozdrawiam :).

Film znajdziesz na: Netflix oraz cda
Zwiastun obejrzysz na: https://www.youtube.com/watch?v=H69_2HZCYd0
Ze mną skontaktujesz się na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

*Stan na rok 2009 http://nortus.pinger.pl/m/1650730

wtorek, 29 października 2019

Boże Ciało (2019)

Nie przepadam za naszym rodzimym kinem, co niejednokrotnie już zaznaczyłam. Wydaje mi się, że to ze względu na ilość złych produkcji wypuszczony i zatwierdzonych przez reżyserów. Ale przecież nie wszystkie filmy są złe, np. w ,,Bogach" się zakochałam! Tak więc po obejrzeniu zwiastuna ochoczo udałam się do kina na ,,Boże Ciało".


Daniel jest 20-latkiem, który podczas pobytu w poprawczaku przechodzi przemianę i skrycie marzy o tym, by zostać księdzem. Niestety, ks. Tomasz - posługujący w owym miejscu duchowny, wybija mu pomysł z głowy słowami: ,,Żadne seminarium nie przyjmie Cię z wyrokiem". Mężczyzna zostaje warunkowo zwolniony i skierowany do pracy w zakładzie stolarski, ale nie stawia się w pracy, natomiast jego nogi zaprowadziły go do pobliskiej wioski, a konkretnie do kościoła. Następnie na drodze kilku przypadków został czasowych zastępstwem za lokalnego proboszcza. Początkowo metody młodego kapłana, który w tym stanie nie spędził nawet dnia, budzą kontrowersje, ale po czasie wierni, pogrążeni w żałobie po tragicznej śmierci siedmiu osób, zaczynają lgnąć do nowych metod ewangelizacyjnych.

W okolicy pojawia się znajoma twarz - kolega Daniela z poprawczaka (chociaż ,,kolega" to za dużo powiedziane) a on sam postanawia zakończyć nienawiść w wspólnocie, która była rozbita na kawałki i rozdeptana. Grunt powoli zaczyna mu się osuwać spod stóp, ale nie daje za wygraną i w myśl dewizy ,,cel uświęca środki" postanawia doprowadzić obrany przez siebie kierunek do końca, mimo że mógł zostać wydany.


Film jest bardzo zwięzły. Mamy historię Daniela, mamy tragiczny wypadek, mamy parafie, ale wszystko się łączy. Nie zostały wprowadzone wątki poboczne, które ja nazywam ,,zapychaczami". Upatruje to za niewiarygodny plus, ponieważ jako widzowie możemy skupić się na czystej historii, notabene opartej na faktach.

Wiele można powiedzieć o obsadzie. Bartosz Bielenia jako główny bohater (Daniel) całkowicie pozbywa się granicy pomiędzy aktorem a postacią, wykonał swoją prace na 110%, pokazał każdą emocje, grał ciałem, gubił się w sutannie, idealnie oddał nawróconego zbrodniarza, który gdzieś po drodze znalazł Jezusa. Eliza Rycembel w roli Elizy przedstawiła buntowniczą nastolatkę, córkę kościelnej, która nosiła w sobie bardzo wiele bólu i potrzebowała odrobiny uwagi. Aleksandra Konieczna jako, już wspomniana, kościelna świdrowała wzrokiem, który mógł zamienić w kamień, dostała zdecydowanie za mało tekstu. Leszek Lichota pokazał typowego ,,wiejskiego mafioze", który trzęsie całą okolicą. Chciałabym jeszcze wyróżnić Zdzisława Wardejna, który pokazał księdza-staruszka, który powinien już przejść na emeryturę, ale brak mu następcy.


Film jest sygnowany znanym w Polsce nazwiskiem: reżyserem jest Pan Komasa - przez co bałam się czy spełni oczekiwania - spełnił. Trzeba również wskazać na scenografa Pana Pacewicza - który jest dopiero wschodzącą postacią, ale oby tak dalej!

Pozdrawiam.
Zwiastun obejrzysz na: https://www.youtube.com/watch?v=Y22lmaNA_Aw
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

wtorek, 14 maja 2019

Wynajmij sobie chłopaka (2019)

Ostatnio przeglądając Instagrama natknęłam się na swoisty ,,zwiastun" filmu pt. ,,Wynajmij sobie chłopaka". W recenzji ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam" zaznaczyłam, iż będę śledzić karierę Noah Centineo, więc dzisiejszy film obejrzałam z uwagi na tegoż aktora.


Brooks Rattigan to licealista, który powoli zaczyna myśleć nad swoją przyszłością. Marzy o dostaniu się na Uniwersytet Yale*, ale doskwiera mu brak pieniędzy oraz listu motywującego wybór właśnie tej uczelni. Brooks wpada na świetny pomysł, by zażegnać chociaż jedną z przeszkód: wraz z najlepszym przyjacielem tworzą aplikacje, dzięki której można go wynająć jako partnera na różne okazje. I tak wchodząc w role ,,idealnych" osób towarzyszących zatraca swój własny charakter.


O obsadzie słów kilka, ponieważ była zaskakująco ciekawa. Zdziwił mnie widok Laury Marano, ponieważ świetnie pamiętam ją z serialu Austin&Ally, za którym przepadałam! Laura wcielając się w Celie, była wyrazista, zabawna, sarkastyczna, doskonale pokazywała zbuntowaną nastolatkę. Lecz mam wrażenie, że Noah Centineo został obsadzony do roli Brooksa tylko dlatego, że jest znany z chociażby ,,Sierra Burges jest przegrywem" i lubiany przez młode dziewczyny. Niestety, w tym filmie był nijaki. Co prawda, bardzo dobrze gra mimiką i Brooks był dobrym chłopakiem, takim ,,z sąsiedztwa", uczył się, pracował, nie miał pretensji do życia. Nie dało się go nie polubić. Przyjemnie oglądało się Camile Mandes, którą możecie kojarzyć z ,,Riverdale",  jako Shelby ukazała dziewczynę z wyższej ligi.

Oczywiście, jak to na produkcje Netflix'ową przystało - słyszymy wyselekcjonowaną ścieżkę dźwiękową z hitami m.in. The Chainsmokers czy Laury Marano we własnej osobie.


Produkcja niestety nie wniosła wiele do mojego życia, minęła szybko, ale nie zaciekawiła mnie swoją fabuła. Była na wskroś przewidywalna, a szkoda, ponieważ był potencjał na coś więcej. To taki typowy film, który można obejrzeć po szkole/pracy na odmóżdżenie, działając na zasadzie oglądnąć-zapomnieć.
Mam również wrażenie, że Noah Centineo stale dostaje takie same - lub bardzo podobne do siebie, role. Chciałabym zobaczyć go jako zupełnie inną postać i zweryfikować jego talent - mam nadzieję, że to właśnie talent a nie przyzwyczajenie do tej samej postaci.

Pozdrawiam!
Zwiastun obejrzysz na: https://www.youtube.com/watch?v=sVmsA79jikI
Film obejrzysz na: oczywiście Netflix oraz https://vider.info/vid/+fxmse1s
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

*Uniwersytet Yale - amerykański uniwersytet niepubliczny w mieście New Haven, w stanie Connecticut, jeden z najbardziej prestiżowych *klik*

środa, 6 lutego 2019

Sierra Burges jest przegrywem (2018)

Netflix zasypuje nas produkcjami dla młodzieży. Recenzowałam już ,,The Kissing Booth" oraz ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam", dzisiaj przyszła pora na ,,Sierra Burges jest przegrywem".


Tytułowa bohaterka - Sierra, to uczennica liceum, która chcę w nim zdobyć wiedzę, nie w głowie jej chodzenie na imprezy. Nastolatka przez swój wygląd jest wyszydzana przez rówieśników, dlatego jej krąg przyjaciół ogranicza się do Dana, który równocześnie jest gejem. Pewnego dnia Veronica, do której numer starał się zdobyć przystojny sportowiec, postanowiłam sobie zażartować i podała mu kontakt do Sierry. Nastolatkowie zaczynają ze sobą flirtować przez wiadomości, ale Jamey cały czas myśli, że rozmawia z Veronicą, a Sierra robi wszystko by jej tożsamość nie została ujawniona.


Trzeba przyznać, iż produkcja jest niezwykle ładnie nagrana. Poszczególne ujęcia skradły moje serce. Szczególna uwaga została zwrócona na żółte elementy scenografii.

Głównym wnioskiem jaki wyciągnęłam z ,,Sierra..." jest akceptowaniem siebie, mimo wszystko i pomimo wszystkim. Jakby przekazane nam zostaje, że cały świat może być przeciwko, ale gdy coś sprawia, że czujemy się dobrze, należy robić to dalej.

Co do obsady: w tytułowej roli widzimy Shannon Purser, którą mogliśmy zobaczyć w m.in. ,,Riverdale". Jameyego zagrał, zyskujący popularność, Noah Centineo - dobrze znany i lubiany z ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam". Jako Veronice widzimy niezwykle utalentowaną Kristine Froseth. Czy młoda obsada skazuje film na niepowodzenie? Zdecydowanie nie! Mogę stwierdzić, że są lepsi od niektórych swoich, dużo starszych kolegów.


Każdy bohater zdobył miejsce na pokazanie swojego charakteru, i tak: Sierra nie jest nerdem siedzącym w domu, Veronica za otoczką zmanierowanego królowej skrywała głębokie cierpienie, a Noah nie jest mięśniakiem zwracającym uwagę na wygląd.

Produkcja niezwykła, ale nie można stwierdzić, że nie jest ciekawa.

Polecam i pozdrawiam!
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/
Film obejrzysz na: https://cda-hd.cc/33348/sierra-burges-jest-przegrywem-sierra-burgess-is-a-loser-2018-online/

piątek, 2 listopada 2018

Ponad wszystko (2017)

,,Ponad wszystko" jest produkcją opartą na znanej książce o takim samym tytule. Ale czym zainteresował mnie sam film? Zdecydowanie pięknymi zwiastunami, które niestety pokazywały mi całość fabuły.


Maddy (Amandla Stenberg) ma osiemnaście lat i nie może wychodzić ze swojego pokoju. Nie ma szlabanu, nie żyje w kontemplacji, nie jest księżniczką w zamku - ma bardzo rzadką immunologiczną chorobę. Sama twierdzi, że gdyby wyszła nastąpiłby samozapłon. Ma tak słabą odporność, że musi mieszkać w specjalnie zaprojektowanym przez jej matkę-lekarza prowadzącego (Anika Noni Rose) domu, która ma specjalnie filtry nieprzepuszczające wirusów i bakterii - przez co jest bardzo samotna. Maddy ma nauczanie internetowe a resztę czasu spędza na recenzowaniu książek i wyobrażaniu sobie bycia na zewnątrz.
Pewnego dnia gdy nastolatka stoi przy swoim oknie widzi rodzinę wprowadzającą się tuż obok niej. Przez sąsiadujący z nią pokój Olly'ego (Nick Robinson) zaczyna wymieć z nim SMS'y. Zrodziła się między nimi niezwykła relacja.


Film jest oparty na wizualizacjach wyobrażeń Maddy oraz spotkań z Olly'm, zabieg tutaj wprowadzony niezwykle urozmaica akcje. Wysyłane SMS'y pokazując się jako dymki chatu w części ekranu. Dziewczyna wyobraża sobie również jak byłoby gdyby jej tata był z nimi. Zginął on bowiem z bratem bohaterki w wypadku. Jest pokazywały jako astronauta, który zawsze gdzieś obok w jej myślach się znajduje.

Kilka słów o cudownej obsadzie. Amandla Stenberg, którą możecie znać z ,,Igrzysk śmierci" miała trudny orzech do zgryzienia. Musiała wcielić się w rolę zamkniętej w sterylnym kloszu, ciekawej świata nastolatki. Mimo że mam kilka zarzutów jej gra aktorska była dobra. Nick Robinson, który wystąpił w ,,Love, Simon" za co dostały nagrodzony, jako Olly był otwarty, współczujący i po prostu szczery - byłam pod wrażeniem jego postaci. Wspominając jeszcze o Anika'ce Noni Rose - nie przypadła mi do gusty, ale nie mogę nie przyznać, że jest niezwykle utalentowaną aktorką.


Same obrazy były cudowne - nienachalne ujęcia syciły oko. Reżyserka (Stella Meghie) zrobiłam tak dobrą i dokładną pracę, że powinna zostać za to doceniona.

Nie chciałabym zdradzać wam więcej, ponieważ musicie zobaczyć i doświadczyć tego sami. Mogę tylko powiedzieć, że dalsza część filmu jest niezwykle ciekawa i zaskakująca.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/2417562b4
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 24 sierpnia 2018

Do wszystkich chłopców, których kochałam (2018)

Dzisiaj, moi drodzy, zajmiemy się tematem około-netflixowym. Ostatnio miałam ochotę obejrzeć komedią romantyczną, coś dla nastolatek. Postawiłam na ,,Do wszystkich chłopców, których kochałam".


Lara Jean to cicha i spokojna 16-latka. Nie była zbytnio rozpoznawalna w szkole. Przez cały okres swojego dojrzewania napisała 5 listów do chłopców, w których w tamtym czasie była zakochana. Niestety siostra głównej bohaterki postanowiła je wysłać - a tak miało się nigdy nie stać. Oto faceci, którzy dowiedzieli się o zauroczeniu Lary Jean: 1. Peter - najpopularniejszy chłopak w szkole, 2. Kenny z obozu, 3. Lucas ze zjazdu absolwentów, 4. John Ambrose z Modelu ONZ, 5. Josh - sąsiad, chłopak siostry. I tak lawina ruszyła.


Zanim Margot zaczęła spotykać się z Josh był on najlepszym przyjacielem Lary. Ale dziewczyna zaczęła się czuć jak piątek koło u wozu, więc odpuściła spotkania z nimi.
Ale pojawił się Peter z propozycją udawanego związku, żeby wkurzyć swoją byłą dziewczynę. Zawarli więc umowę. Żadnego całowania. Mógł trzymać rękę w tylnej kieszeni jej spodni. Miał odwozić ją do szkoły. Ona musiała pojechać na narty. Udawali idealny związek, każdy nabrałby się na to.


Nie będę zdradzała wam całej fabuły, bo nie mielibyście zabawy z oglądania, ale spodobało mi się, że jest ona tak prosta i przyjemna. Cała produkcja oparta jest na bardzo interesującym schemacie, którego jeszcze nie widziałam. Poza tym nastolatki raczej zapisują swoje przemyślenia w pamiętniku, a nie w listach - to było dla mnie zaskoczenie.

Bardzo podobały mi się kadry, żywe kolory, rzeczywistość liceum, azjatyckie wystroje pokoi. To wszystko razem grało. Relacja sióstr ze sobą i z ojcem były bardzo autentyczne. I bałagan w pokoju również.


Kilka słów o obsadzie. Lana Condor w roli Lary Jean bardzo przypadła mi do gustu. Była autentyczna, pozytywna, naprawdę dawała się polubić. Noah Centineo jako Peter był oczywiście bardzo przystojną kwestią całej produkcji, ale jego ukazanie nietypowego członka drużyny dało pokaz jego warsztatu. Będę śledziła jego karierę. Israel Broussard czyli nasz filmowy Josh dawał wrażenie przejętego problemami jego dawnej przyjaciółki. Wielkim zawodem był dla mnie dobór aktorki do roli Margot - starszej siostry - Janel Parrish, która miała w filmie 17 lat a w życiu 29! Lekka przesada.


Podsumowując cała produkcja została bardzo fajnie poprowadzona - historia idealna na nudne wieczory.

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/25273806f
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 17 sierpnia 2018

Jutro będziemy szczęśliwi (2016)

Nabrałam ochoty na produkcje francuską i tak w oczy wpadł mi ,,Jutro będziemy szczęśliwi".


Samuel wiódł beztroskie życie jako kierowca jachtu dla turystów. Dewizą jego życia było: dziewczynki i imprezki. Ani myślał o dorośnięciu i ustatkowaniu się. Typowy król imprez. Ale pewnego dnia przed jachtem zjawiła się Kristin. Przelotna miłość głównego bohatera, której zupełnie nie pamiętał. Kobieta zostawiła w jego rękach ich wspólną córkę. A on nieświadomie dał jej 20€ na powrót. Sam trafił do Londynu, ale nie miał już do czego wracać. Został więc pełnoetatowym samotnym ojcem małej Glorii, niestety jeśli chodzi o dzieci to wiedział tylko skąd pochodzą. Z czasem ich życie zaczęło się jakoś układać. Gloria stawała się coraz większa. Samuel został kaskaderem.

Jego metody wychowania był dość niekonwencjonalne.Wykorzystywał tipy z filmików na Instagramie. Za każdym poważniejszym trikiem kaskaderskim Gloria go ,,ożywiała", bo był ,,nieśmiertelny". Wysyłałam go córki maile od jej ,,mamy", które w rzeczywistości sam pisał. W świadomości dziewczynki kobieta była tajną agentką i dlatego ciągle nie było jej w domu.


W pewnym momencie dziecku zaczęło brakować mamy. Samuel musiał spodziewać się, że w końcu do tego dojdzie. W jeden wieczór Kristin przeczytała wszystko, co Sam wysłał jej na Facebooku od 2008 roku. I przyjechała do Londynu. Nagle okazało się, że kobieta chce być dobrą mamą dla Glorii i zażądała przyznania jej praw rodzicielskich. Po 8 latach.

Nie będę zdradzała wam całej fabuły, bo nie o to w tym chodzi. Ale musicie wiedzieć, że produkcja ma przekaz, do którego Sam(i) musicie się dokopać.


Początek i koniec filmu były dla mnie bardzo poruszające. Zapamiętałam z nich kilka cytatów, które były również prawdami życiowymi.

Teraz trochę o obsadzie. Od początku produkcja przypominała mi ,,Nietykalnych" - rodzaje użytego humoru, gatunkiem filmowym czy krajem produkcji. Aż w końcu mnie olśniło! Powodem moich skojarzeń był Omar Sy (klik!), który wystąpił w roli Samuela. Po raz kolejny urzekł mnie swoim humorem, mową ciała i elastycznością. Był jednym z ważniejszych elementów filmu. Spójrzmy teraz na postać Glorii, w którą wcieliła się Gloria Colston (zbieżność imion, przypadek?) - cudowna, rozkoszna i bardzo mądra młoda dziewczyna. Dawała wrażenie jakby była kopią swojego filmowego ojca. Bardzo interesującą postacią był Bernie, którego zagrał Antoine Bertrand - został ucieleśnieniem wszystkich stereotypów geja, które istnieją, ale z humorem.


Niezwykłe były obrazy. Przepiękna Francja, trochę deszczowego Londynu, ale jakże one były kolorowe i wesołe! Polecam całym sercem obejrzeć!

Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: https://www.cda.pl/video/23913838f
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/