Fabuła nie jest taka prosta jak mogłoby się wydawać. Pat Solitano spędzał ostatnie miesiące w zakładzie psychiatrycznym po tym jak zostawiła go żona. Wbrew namową lekarzy postanawia wyjść ze szpitala i wrócić do ,,normalnego" życia. Musi chodzić na sesje do psychologa oraz brać leki, dzięki którym ma być bardziej opanowany. Mężczyzna jest zdeterminowany, żeby wrócić do żony i odbudować małżeństwo. Nie bierze pod uwagę tego, że ma zakaz zbliżania się do niej i, że go zdradziła. Tutaj dochodzimy do powodu trafienia Pata do psychiatryka - zaatakował kochanka swojej żony widząc go z nią pod prysznicem. Bohater poznaje Tiffany, która jest równie niezrównoważona psychiczniejak on, ale postanawia pomóc mu w sprawie żony.
Chorobę głównego bohatera doskonale pokazuje scena, w której po przeczytaniu powieści Pana Hemingwaya, ponieważ nie było w niej nic pocieszającego wyrzucił ją przez okno, przy okazji je unicestwiając. Sama nie przepadam za wspomnianym autorem, ale nikt zdrowy psychicznie nie wyrzuca książek przez okna.
Tiffany stwierdziła, że pomoże mu z żoną tylko wtedy gdy on pomoże jej w konkursie tanecznym. Tak więc zaczynają się zawzięte próby, listy i nieudolne figury.
Film jest klasyfikowany jako komedio-dramat (dramato-komedia?), ale szczerze zaśmiałam się może 3 razy. Według mnie jako rodzaj pasuje bardziej: melodramat lub komedia romantyczna, ponieważ ewidentnym wątkiem jest miłość i to w tej najbardziej prostej, typowej odsłonie, tylko bohaterowie są specyficzni.
Aktorzy...kochani aktorzy. Bradley'a Cooper'a wszyscy znamy, miał nie łatwą do odegrania role, ale w zasadzie trzymał poziom. Nie rozumiem natomiast fenomenu Jennifer Lawrence, może jest ładna i z wywiadów wynika, że również sympatyczna, ale nie należał jej się Oskar, nie zagrała tak dobrze osoby chorej jak zrobił to Bradley. Mam wrażenie, że ona w ogóle jest jedną z bardziej faworyzowanych aktorek. Wydaje mi się, że Robert De Niro nie do końca wczuł się w odgrywaną postać i w sumie podbił sławę produkcji swoim nazwiskiem.
Przyznam, że nie spodziewałam się po tym filmie aż takiego zawodu. Kurcze! Chciałam zobaczyć dobrze zrobioną historię chorych ludzi, a dostałam miłość. Wiele jest już opowieści o relacji dwójki ludzi, a wciąż brakuje dobrej produkcji pokazującą np. schizofrenie ,,od środka".

Nie do pojęcia dla mnie było, że amatorzy dostali się na konkurs taneczny dla profesjonalistów, przecież to jest fizycznie niemożliwe.
Jednym z plusów była dla mnie muzyka, utwory cudownie dobrane do scen, byłam tym zauroczona! Przejścia między wydarzeniami również były bardzo dobrze połączone.
Podsumowując, jeśli lubicie komedie romantyczne, które nie wnoszą wiele do życia, produkcje wam polecam, ale gdy liczycie na głębszy sens i rozwinięcie tematu choroby - nie liczcie na to. Ja niestety zawiodłam się.
Pozdrawiam.:)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/2335564e, http://www.cda.pl/video/48263449
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz