Na pewno gdy słyszycie ,,Tim Burton" otwiera wam się w głowie specjalna przegroda na jego filmy. Trzeba przyznać, że mężczyzna jest najoryginalniejszym reżyserem naszych czasów. Jego produkcje mają specyficzny humor, więc nie można patrzyć na nie pod kątem typowych komedii. Dzisiaj zajmę się ,,Mrocznymi cieniami".
Barbanas Collins (Johnny Depp) został przemieniony w wampira i zamknięty na 196 lat w trumnie przez wiedźmę, której złamał serce. W 1972 roku przypadkowo uwalnia się z grobowca. Nie potrafi odnaleźć się w szalonych latach 70 i zakochuje się w kobiecie łudzącą podobnej do swojej dawnej miłości. Mężczyzna wraca do swojej posiadłości i zastaje tam majątek popadający w ruinę oraz swoją rodzinę, której wcale nie wiedzie się lepiej.
Według mnie ,,Mroczne cienie" to prawdziwa parodia filmu fantasy. Wszystkie postacie, które tam widzimy zostały zdeformowane. NIKT nie jest normalny. Oczywiście to historia typowa dla Tim'a Burton'a, o którym wcześniej wspominałam. Reżyser pokazał bohatera zupełnie nie przystosowanego do otaczającego go świata. Mężczyzna zaprosił do współpracy po raz kolejny Johnnego Deppa oraz Helenę Bonham Carter i to był strzał w dziesiątkę.
Jedną z lepszych kreacji aktorskich stworzyła Eva Green czyli Angelique Bouchard (wiedźma). Swoim pięknym, ale nikczemnym uśmiechem ścięłaby z nóg nie jednego lowelasa. Mnie napawała strachem i grozą. Michelle Pfeiffer w roli Elizabeth Collins pokazała bardzo silną i odważną kobietę.
Johnny Depp - jedeno z najbardziej rozpoznawalnych nazwisk, znają go nawet ludzie, którzy nie oglądają filmów. Mężczyzna pokazał, że jego gra trzyma się na wysokim poziomie. Najbardziej rozbawiła mnie scena gdy Barnabas wziął znak Mc'Donalda za symbol demona.
Skoro jesteśmy już przy najlepszych rola tej produkcji, Helena Bonham Carter dała do zrozumienia, że nawet z nudnej postaci potrafi zrobić gwiazdę produkcji.
Humor produkcji Tim'a jest inny, ale wcale nie gorszy. Jeśli komuś podoba się właśnie takie, trochę zachowawcze, ale niezmiennie zabawne od lat filmy to ,,Mroczne cienie" na pewno go nie zawiodą.
Jednak spieszę ze sprostowaniem, ta produkcja nie jest w stylu sagi ,,Zmierzch". Tutaj wampir jest pokazany jako zabójca, który musi żywić się ludzką krwią by przeżyć. Nie zrozumcie mnie źle, do horroru mu daleko, ale nie oczekujcie melodramatycznej historii miłosnej. Barnabas pali się w słońcu zamiast lśnić, śpi w dzień, a nie chodzi do szkoły oraz wyglądem nie przypomina nastolatka z sześciopakiem.
Muzyka jest jednak bardzo mroczna i zazwyczaj wywołuje ciarki. Reżyser zadbał o każdy szczegół scenografii, nie jesteśmy w stanie dostrzec żadnych niedociągnięć.
Jak dla mnie Tim + Johnny to najbardziej sprawdzone połączenie.
Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/229582dd
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/
Nie miałam okazji obejrzeć tego filmu, ale Twoja recenzja mnie zachęciła i pewnie zrobię to w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x