Dziś zrecenzuje film o względnie ładnym tytule, a mianowicie "Aż do nieba". W bliskim czasie postaram się dodać jak najwięcej nieznanych produkcji, ponieważ dużo takich na dniach znalazłam, ale nie przedłużając...
...Margaret (Caroline Fogarty) jest perfekcjonistką, co widać już w pierwszych minutach filmu, którą niedawno porzucił narzeczony. Gdy kobieta próbuje zapomnieć o tym przykrym wydarzeniu wciąga ją wir sprzątania. Pewnego dnia nieoczekiwanie odwiedza ją starsza siostra wraz ze swoją córeczką. Zarówno Josephine (Bonnie McNeil) jak i dziesięcioletnia dziewczynka są zwariowane i bardzo żywiołowe. Niespodziewanie wychodzi na jaw tragiczny powód przyjazdu starszej siostry.
Kobiety próbują po latach znaleźć wspólny język, ale czy uda im się to? Czy Margaret nie będzie miała żalu do Josephine?
Biorąc pod uwagę, iż reżyserką jest debiutująca Nikki Braendlin jestem pod wrażeniem, ponieważ jak na nową w tej branży zrobiła coś dobrego. Nie raz wzruszyłam się i byłam zadowolona z zakończenia.
Nie mam dużo do powiedzenia, ponieważ nie mam do czego przyczepić się. Kiepskie filmy lubię za to, że przynajmniej mogę powytykać wady, a w takich produkcjach jak As High As The Sky nie mam o czym pisać.
Dziękuje za przeczytanie dzisiejszych wypocin i zapraszam do kolejnego postu.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz