niedziela, 18 października 2015

Czy naprawdę wierzysz? (2015)

 W poprzedni weekend miałam okazje obejrzeć w kinie film twórcy jakże znanego "Bóg nie umarł", a była to produkcja reklamowana w ostatnim czasie, pt."Czy naprawdę wierzysz?". Postacią zostało postawione jedno zasadnicze pytanie: "Wierzysz w Krzyż Chrystusa?". Poniekąd odpowiedź wydawała się oczywista, przecież bohaterowie chodzili do kościoła, a jednak to nie było takie proste.


 Dwanaście dusz. Dwanaście zupełnie innych od siebie osób, których drogi spotykają się pod krzyżem. Historia zaczęła się od przypadkowego (ale czy na pewno?) spotkania ulicznego "proroka", który głosił wiarę w cierpienie Chrystusa, z pastorem lokalnej wspólnoty. Czy w tym kaznodziei było coś wyjątkowego? Tak, on nie bał się umrzeć dla Pana. Mężczyzna dawał przykład postawy dobrego chrześcijanina. Czy byłbyś w stanie poświęcić całe swoje życie by wygłaszać Ewangelie? Czy mółgłyś twierdząco odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule filmu?


 Fabuła filmu była cenna, ryzykowała, kwestionowała, a wręcz dotykała granice wiary. Z czasem historia zmieniła się o 180 stopni, wywołując jedno wielkie niedowierzanie. Ktoś zginął, ktoś narodził się (fizycznie oraz psychicznie), ktoś przejrzał na oczy. Gunn pokazał obrazy ludzi, którzy przebaczyli, odkupili i pokochali - to było śmiałe, pozbawione jakichkolwiek niepewności nawiązanie do Krzyża Jezusa Chrystusa.


 Myślę, że nowa produkcja wybitnego reżysera była skierowana szczególnie do młodych ludzi, którzy w okresie buntu przeżywają tzw. "kryzys wiary" i nie są pewni odpowiedzi. Jeśli chodzi o mnie to z sali kinowej wyszłam wzruszona i utwierdzona w przekonaniu, iż w każdym znasz objawia się Bóg, nawet w tej najmniejszej, niekiedy mało znaczącej osobie.

Serdecznie polecam do obejrzenia. Nie pożałujecie! :)                                                                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz