sobota, 27 grudnia 2014

Święta, święta i po...

Witam was w dzisiejszej recenzji, już po świątecznej, która w sumie nawet mnie zaskoczyła ponieważ nie spodziewałaś się, że obejrze film pt. "Holiday". Myślałam sobie "po co mi to?", ale przyznaję się spodobał mi się. 

Reżyserka Nancy Meyers była postrzegana przeze mnie jako twórczyni typowych romansideł i przy "Holiday" nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Okay film jest dobry i chwyta za serce, ale nie ma w sobie głębszych wartości. 


Amanda jest typową bizneswoman, która nigdy nie wyjeżdza, nie robi sobie wolnego, ale gdy dowiaduje się, że mężczyzna z którym jest i którego kocha zdradził ją, postanawia postawić swoje życie do góry nogami. W ciągu jednego dnia konataktuje się z nieznajomą jej Iris, która jak samo jak ona jest pracoholiczką i nie ma czasu na odpoczynek, i zamienia się domami. 
Iris wyprowadza się do pięknego Los Angeles, a Amanda przyjeżdza do jednej z angielskich wiosek. Jednak gdy kobiety dotarły do miejsca w których miały spędzić dwa tygodnie, spotkały to czego najmniej się spodziewały, było to uczucie, ale jakie to musicie sami odkryć. :) 

Według mnie największą uwagę przyciąga aktorzy tacy jak: Jude Law, który uważany jest za najprzystojniejszego faceta na ziemi, lub Cameron Diaz, o której nie muszę dużo mówić ponieważ każdy ją zna. 

Czy film jest warty poświęcenia mu 140 minut? Myślę, że mimo wszystko tak.

Pozdrawiam :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz