poniedziałek, 30 listopada 2015

Nostalgia anioła (2009)

Pierwszy raz w moim życiu postanowiłam, że obejrzę film bez czytania jego opisu. To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć! Produkcja pt. ,,Nostalgia anioła" poruszyła nie tylko moje uczucia, ale również bardzo poważne przestępstwo z którym zmaga się współczesny świat.


Bohaterką jest Susie Salomon, która w grudniu 1973 roku została zgwałcona i zabita przez swojego sąsiada. Dziewczynka postanowiła wrócić do domu skrótem przez pola kukurydzy, ponieważ była już spóźniona. Niespodziewanie spotkała mężczyzne mieszkającego naprzeciwko niej, który rzekomo zbudował podziemną kryjówkę dla dzieci z okolicy. Skuszona obietnicą świetnej zabawy poszła z Panem Harvey'em. W tym momencie słuch po niej zaginął. Rodzina zaczęła poszukiwania, a były to czasy bez tzw. CHILD ALERT. Córka Jack'a to, co dzieje się po jej śmierci obserwuje z czegoś przypominającego Czyściec. Jak zostało powiedziane: ,,Jestem w czymś pomiędzy Ziemią, a Niebem." Widzi swojego młodszego brata, siostrę oraz rodziców. Wszystko czego nastolatka mogła zapragnąć pojawiało się, jednak nie była w stanie wymarzyć sobie jednej rzeczy: powrotu do bliskich. Susie długo zwleka z pożegnanie i zaprzestaniem ingerowania w życie bliskich.


Historia jest tragiczna, dotyka tematu, który niestety w naszych czasach jest jak najbardziej aktualny. Została pokazana zbrodnia, która brzydzi i nie daje nadziei w ludzkość. Takie osoby istnieją. Gwałcą, a następnie zabijają ofiary. Susie gdy trafiła do swoistego nieba, spotkała wszystkie kobiety, dziewczynki, którym ten mężczyzna zrobił krzywdę. Najmłodsza miała sześć lat!


,,The Lovely Bones" to produkcja dla osób z silnymi nerwami. Notabene mamy też obraz straty z jaką musieli pogodzić się bliscy bohaterki. Ojciec, który był rządny zemsty. Matka, która nie radziła sobie z dziurą w sercu, która nie potrafiła pozbyć się z domu ,,muzeum". Brat - chłopiec, który nie miał pojęcia co to znaczy ,,odejść" oraz ,,umrzeć." Susie zobaczyła, że zupełnie nie znała swojej siostry, która stała się silną, odważną nastolatką.

Zupełnie abstrahując od książki, której ekranizacje dostajemy, reżyser balansuje pomiędzy dwoma światami, tworzy akcje pełną wzruszeń w zupełnej prostocie. Kara nie ominęła, trzeba zacząć mówić to głośno, pedofila.

Muszę przyznać, że zakończenie trochę mnie zawiodło, zostało zbyt wyolbrzymione. Przy tak prostej i poruszającej fabule koniec powinien być zupełnie inny. Ten jeden aspekt jednak nie zachwiał mojej oceny całokształtu. Jeśli macie odwagę i nie jesteście ignorantami to produkcja zdecydowanie dla was. Film skłania do refleksji nad życiem.

Pozdrawiam :)
Jeśli chcesz być na bierząco: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 27 listopada 2015

Listy do M. 2 (2015)

Od dłuższego czasu w telewizji nie dało się nie zauważyć reklam ,,Listów do M. 2". Tutaj pojawił się dylemat, iść do kina czy poczekać na pojawienie się tegoż filmu w sieci. Padła decyzja: Idę! Przecież skoro jedynkę oceniłam tak wysoko to w części kolejnej nie mogą mnie zawieść. I nie zawiedli.


Co tu dużo mówić? Od wydarzeń, które mogliśmy oglądać w ,,Listach do M" minęły cztery lata, wszyscy bohaterowie przygotowują się do kolejnej Wigilii. Mikołaj, nasz radiowiec, który odnalazł się na wspólnej drodze z Doris, nie jest w pełni przekonany do oświadczyn. W związku z tą sytuacją jego syn postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Małgorzata ,,Gosia" i Wojtek adoptowali absorbującą Tosie, jednak przed Świętami muszą zmierzyć się z bardzo ciężkimi przeżyciami. Agnieszka i Szczepan wzięli rozwód, ale dziwnym zbiegiem okoliczności cały czas na siebie wpadają. Niesforny Mikołaj próbuje zasłużyć na miłość syna i  stać się dla niego prawdziwym bohaterem. Pojawił się nowy wątek Moniki, Magdy i Redo. Czy te historie zakończą się happy end'em?


Byłam zaskoczona gdy film poruszył temat osób niepełnosprawnych. Przyznaję tutaj wielkiego plusa, ponieważ, powiedzmy to głośno i wyraźnie, o tym nadal nie mówi się w tego typu produkcjach. Scenarzyści rzadko sięgają po historie takich ludzi, a szkoda, bo możemy wiele się od nich nauczyć. Niestety w ,,Listach..." z powyższym łączy się próba samobójcza.

Do obsady, którą widzieliśmy w poprzedniej części dołączyli: Kożuchowska, Zakościelny, Żmuda Trzebiatowska i kilka innych znanych i lubianych nazwisk. Wiele z nich widzimy w naszych ulubionych serialach.

Niezawodny, rozbawiający do łez, wątek ,,Mela" dał czadu! Wszyscy w kinie, łącznie ze mną, pękali ze śmiechu. Mikuś był pewien, że jego dziecko wie, iż to on jest jego ,,tatusiem" gdy tak naprawdę chłopczyk nie miał o tym pojęcia.


Muszę przyznać, że ,,Listy 2" dopadła przypadłość sequeli, trochę to wyglądało jakby reżyser bardzo się śpieszył i nie miał czasu na powtórzenie scen, ale na tle innych produkcji naszego kina, film wypada korzystnie.

Cześć i chwała Łukaszowi Targoszowi za tak cudowną muzykę, a zwłaszcza uwzględnienie piosenki TABB & Sound'N'Grace - Someone - zakochałam się w tym kawałku!

Podsumowując, moim zdanie warto iść do kina. Jeśli znacie się na żartach i wasz humor nie jest określany jako ,,czarny" to będzie szczęśliwi, że zdecydowaliście się na właśnie ten film.

Pozdrawiam :)
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

poniedziałek, 23 listopada 2015

Listy do M. (2011)

Już w mikołajkowym nastroju postanowiłam zrecenzować ,,jedną z najlepszych polskich komedii romantycznych" jak jest nazywana przez krytyków. Muszę się przyznać, że (o zgrozo) naprawdę podobała mi się. ,,Listy do M." to wyjątkowo dobry polski film.


Cała akcja rozgrywa się w zaśnieżonej Warszawie w trakcie najważniejszego Święta, a mianowicie Bożego Narodzenia. Moc, jaką to wydarzenie obdarza ludzi potrafi łagodzić obyczaje i wiązać losy. Nasi bohaterowie odkryją, że w ten czas spotkali najsilniejsze uczucie. A przed miłością nie da się uciec, o czym postacie przekonają się w ciągu dwóch dni. Z całej fabuły najmocniej wyłania się historia radiowca Michała, który jak co roku odrabia nocną zmianę gdyż musi słuchać zdaniu swojej szefowej. Małgorzata sama ma zamiar spędzić ten wyjątkowy dzień ze swoim mężem. Wojciech jednak nieświadomie krzyżuje ,,Gosi" plany. Ktoś chcę znaleźć miłość, a z kolei innej osobie małżeństwo powoli wygasa. Mamy też Święto Mikołaja, którego pewien bezbronny, ale o wielkim sercu, chłopczyk wodzi za nos.


Wielu osobą nasze ,,Listy..." mogą kojarzyć się z brytyjską produkcją o jednoznacznym tytule ,,To właśnie miłość". Jednak trzeba przyznać, iż polskie dzieło wyróżnia się dobrze wykreowaną rzeczywistością naszego kraju. 

Według mnie ten film można oglądać bez końca. Lekka, radosna tematyka nie zanudza, ale wprowadza w przyjemny nastrój. Zdecydowanie miło jest patrzeć na uśmiechy w Święta. 

Przechodząc do obsady muszę przyznać, że Mitja Okorn nie zawalił zadania i zaszczycił nas znanymi i dobrze zapowiadającymi się nazwiskami. Stuhr, Karolak, Dygant, Wagner, Adamczyk oni wywołuje u nas wyjątkowo dobre skojarzenie. Aktorzy z większym lub mniejszym stażem.


Przyznam, że nawet lokowania produktów nie drażniły mnie tak jak zwykle. W filmie jest coś takiego, że rozluźnia się już na początku. To niesamowite jak na coś stworzone przez naszych rodaków.

Ukazano również wiele warstw społecznych, Nie widzimy tylko nadętych snobów śpiących na pieniądzach. Zostały wykreowane osoby najbiedniejsze - te, które nie mają za co zrobić prawdziwej wigilii, z różnych powodów. 

Muzyka i zdjęcia także były warte uwagi.

Pozdrawiam :)
Film obejrzysz na: http://zalukaj.tv/zalukaj-film/12183/listy_do_m_2011_.htmlhttp://player.pl/filmy-online/listy-do-m,25291.html
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

czwartek, 19 listopada 2015

Dzienniki nie płoną - Katyń (2007)

,,Katyń" to film obok którego nie da się przejść obojętnie. Do czasu produkcji Andrzeja Wajdy nie ukazało się dzieło, które miałoby tak szeroką perspektywę.


Ekranizacja na motywach powieści ,,Post Mortem" Andrzeja Mularczyka jest specyficzna, ponieważ reżyser ukazał w niej taką dużą skalę. Bowiem to opowieść nie tylko o polskich oficerach, ale także o ich rodzinach, które miały przeświadczenie, że ich bliscy żyją. Kobiety nie mogły się pogodzić z bestialskim zabójstwem i zakłamaniem rządu Polski Ludowej. Wajda ukazał Polske zniewoloną, bez szans na ucieczkę. Z jednej strony Niemcy, natomiast z drugiej Sowieci, dwie potężne siły gardzące naszym krajem.


Żony, matki, siostry - wszystkie kobiety walczyły o mężczyzn. Właśnie one nie bały się dociekać prawdy i mówić o tym co stało się 1940 roku w Katyniu. Generałowa (Danuta Stenka) z pełną świadomością i odwagą wykrzyczała do żołnierzy ludowych wyświetlających film na Rynku w Krakowie obniwiający Niemców za zbrodnie katyńską, że to wszystko kłamstwo. Dla Andrzeja Wajdy ta historia jest szczególnie cenna, ponieważ jego ojciec został ofiarą tego nieludzkiego mordu. To wymiar bardzo osobisty, myślę, że tak jest dla wielu polskich rodzin.

Reżyser zaskoczył mnie jednym z bohaterów. Wśród Rosjan wykreował dobrego i sprawiedliwego oficera. Mężczyzna narażając własne życie uratował przed wywózką żonę rotmistrza i jej małą córeczkę. Należy pamiętać, że takie osoby też istaniały, a Wajda zadbał o prawdę historyczną.

Powinnam w tym miejscu wspomnieć o scenografii znakomicie oddającej otmosferę trudnego dla Polaków czasu. Magdalena Dipont z dbałością o każdy szczegół zbudowała wyobraźnie dla młodego człowieka. Wrażenie zrobiła na mnie muzyka Krzysztofa Pendereckiego, która mimo iż była oszczędna niezwykle podkreśliła nastrój scen. Bez kostiumów Magdaleny Biedrzckiej nie zostalibyśmy w taki sposób przeniesieni do czasów okupacji.


Obsada została stworzona przede wszystkim z popularnych i wybitnych aktorów. Tych, którzy swoją grą nie zepsuli całości, a wręcz powiedziałabym, że ją dopełnili. Głównie Stenka przykuła moją uwagę - jak zawsze z klasą i pewnością przekonała mnie do swojej postaci. Nazwiska takie jak: Żmijewski, Ostaszewska, Chyra, Englert czy Cielecka są dobrze kojarzone.
W zamyślę reżysera było uświadomienie i pokazanie prawdy. To idealna lekcja historii dla każdego Polaka. Zostały ukazane realia wojny bez tajemnic, Wajda wykorzystując wolność słowa wzbudził we mnie poczucie obowiązku wobez ojczyzny i oddanie hołdu bohaterom. Dzięki nim możemy dzisiaj żyć w wolnej Polsce.

Pozdrawiam
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

środa, 18 listopada 2015

Błędy w filmach 3

Służące

  1. Mimo, iż akcja filmu rozpoczęła się w 1963 roku, możemy zaobserwować tam samochód marki Oldsmobile Ninety-Eight, którego produkcje zaczęto w 1964.
  2. Skeeter używa telefonu, który ma złączę modułowe, które było produkowane od lat '70. 
  3. Także popełniono gafe z odkurzaczem od Electroluxa modelu 1205, którego masowe rozprzestrzenianie rozpoczęło się w 1970 roku. 
  4. W scenie gdzie Skeeter używa korektora w płynie wkradł się błąd, a mianowicie w tych latach taki przedmiot jak "korektor" nie był dostępny, a ludzie do poprawiania pomyłek używali szczoteczki. W tym filmie też przydałoby się takie urządzenie.
  5. Gdy Minnie zgodziła się pracować u Celii, ta z euforii wylała prawie całą coca-cole, ale w kolejnej scenie poziom napoju wrócił do stany sprzed tego incydentu. 
  6. Kiedy Hilly i Elizabeth jedzą razem w resteuracji, kolczyki drugiej znikają i pojawiają się. Szczypta magii.

Niezgodna

  1. Rękojeść noża wbita przez dłoń Jeanine Matthew w ekran komputera chwieje się między ujęciami. 
  2. Gdy Tris wybiera dokąd pójdzie, woda w misce Erudycji jest przezroczysta, a powinna mieć czerwone zabarwienie, ponieważ ta frakcja była już wybierana.
  3. Kiedy Cztery po raz pierwszy rzuca w Tris nożami, w jego dłoni spoczywają jeszcze trzy sztuki. Podczas drugiego rzuty wszystkie znikają.
  4. Kiedy główni bohaterowie wspinają się na diebelski młyn, jeden ze szczebli załamuje się. W następnej scenie wszystkie stopnie są już całe. 
  5. Gdy Jeanine łapie Tris za ramie ma krew na palcu, która w następnym ujęciu nagle znikła. 

Jestem na tak

  1. Gdy Carl oraz Allison chowają się przed deszczem w stodole, mężczyzna powinien być całkowicie przemoczony, a ma tylko kilka kropelek wody na ramionach - jego włosy są całkowicie suche.
  2. Kiedy po raz pierwszy widzimy drzwi mieszkania Carla znajduje się na nich jego nazwisko. W kolejnych scenach tabliczki już nie ma. 
Pozdrawiam i zapraszam na Facebook'a!

Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

niedziela, 15 listopada 2015

Iron Man (2008)

Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do wszelkich komiksów. Już jako dziecko wolałam przeglądać Winx Club niż Kaczora Donalda, ale przyznam, że zaciekawił mnie zwiastun ,,Iron Man'a". Spostrzegłam, że w internecie roi się od ekranizacji dzieł z tej formy literackiej, ale nigdy nie zwracałam na nie większej uwagi. ,,Człowiek z żelaza" mile mnie zaskoczył i napewno na nim moja przygoda z tymi adaptacjami nie skończy się.

W Tony'm Starku zawierały się cechy miliardera, przemysłowca i genialnego wynalazcy łącznie. Jego firma Stark Industries była głównym dostawcą broni dla rządu Stanów Zjednoczonych. Mężczyzna był uważany za człowieka z rozwiniętym życiem towarzystkim, pił whisky z lodem oraz każda kobieta z okładki "Maxima" była jego, nie miał problemów z własną moralnością i swoimi brońmi masowego rażenia. Bestroskie życie, które prowadził zaczęło się zmieniać gdy po testach przeprowadzonych z nowym sprzętem został porwany przez rebeliantów. Tony był zmuszony skonstruować broń dla tajemniczego władcy porywaczy. Wykorzystując swój intelekt i geniusz udało mu się, z pomocą Yinsen'a, przechytrzyć Raze. Stworzył zbroje, która miała utrzymać go przy życiu i pomóc w ucieczcę. Gdy główny bohater wrócił do Ameryki i oświadczył, że jego firma nie będzie już produkowała broni, spotkał się z niechęcią współpracownika Obadiah'a. Stark spędzał całe dnie i noce w warsztacie, by w jak najlepszym stopniu ulepszyć swoją zbroję. Czy Iron Man'owi udało się wygrać z przestępczością? Czy ktoś był w stanie mu przeszkodzić?


Przyznam, że losy bohatera oglądałam z autentycznym zaangażowaniem. Jak już kiedyś wspominałam nie przepadam za filmami akcji, jednak tutaj wszystko zostało wyważone tak, że byłam zadowolona. Bardzo zainteresowały mnie sceny gdzie skomputeryzowane maszyny "ubierały" naszego Tony'iego. Film bawi i przyciąga uwagę nawet bez specjalnie wyrafinowanych środków. 


Rozśmieszyły mnie oczywiście lokowania produktów. Czego brakuje na pustyni w zimnej jaskini? Jasne, że Burger King'a! Które z samochodów są solidne, niezawodne i, trzeba to przyznać, niezwykle luksusowe? Wiadomo, że Audi. I wreszcie jakich komputerów używa najlepsza (bo amerykańska) armia na świecie? Z pewnością Dell. Przyznam, że szczerze uśmiałam się gdy widziałam te marki. 

Wisienką na torcie był zdecydowanie Robert Downey Jr. który nadał postaci bezpośredniość. Dlaczego tak lubię żelaznego człowieka? Ponieważ bez oporów potrafił powiedzieć dziennikarzą, że to on jest Iron Man'em. 

Pozdrawiam

Film możesz obejrzeć na: http://www.cda.pl/video/140993d0
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/

piątek, 13 listopada 2015

Efekt Motyla (2004)

Od czasu do czasu zdarza mi się obejrzeć film, o którym nie wiem co napisać. Ślęcze nad klawiaturą i nie mam zielonego pojęcia jakich słów użyć, a wynika to z mojego zachwytu lub zawodu. ,,Efekt Motyla" mogłabym określić jako moją gwiazdkę w filmotece. W metryczce o rodzaju ów dzieła było napisane: Thriller, Sci-Fi - moim zdaniem ma w sobie także cechy dramatu psychologicznego.


Już w dzieciństwie Evan Treborn (Ashton Kutcher) był uważany za szaleńca, który wypiera z pamięci tragiczne zdażenia w których brał udział. Jego psychiatra proponuje mu prowadzenie dzienników w których miałby zapisywać co się w danym dniu stało. Evan jako student collage'u podczas czytania jednego ze swoich, powiedzmy, pamiętników, przenosi się w czasie. To co tak skrzętnie pisał prze lata okazało się wehikułem czasu i szansą na przywrócenie wspomnień. Czy ruch skrzydła motyla w Nowym Jorku może spowodować huragan w Japoni? Dalsze losy głównego bohatera to ukazanie tej teorii. Evan miał nadzieje, że zmieniając przeszłość, polepszy teraźniejszość. Jego starania przynosiły jednak odwrotne skutki. 


Słyszałam, że wiele osób uważa, iż ta produkcja jest skierowana do osób w wieku dojrzewania. Chciałam sprawdzić ten "wyrok", więc postanowiłam spytać mojej mamy oraz sąsiadki w wieku, powiedzmy, poprodukcyjnym co o nim sądza. Czekałam na odpowiedzi typu: ,,Nie masz nic lepszego do roboty zamiast oglądać takie badziewia?" Dostałam za to bardzo ładną i spójną odpowiedź, uwaga cytuję: ,,W tym właśnie filmie ukazano, że nie wolno igrać z przeszłością. To, co się stało, już się nie odstanie, więc trzeba pogodzić się ze swoim losem." W takim razie nie jest to beznadziejne, bezmyślne i bezrefleksyjne kino dla nastolatków. 


Zdjęcia pozostawiają dużo do życzenia, ale chciałabym tylko przypomnieć, że to co dostaliśmy zostało nakręcone w 2004 roku. Przy takiej fabule oraz żywej akcji nawet nie zwracałam uwagi na scenografie, a nawet muzykę. Muszę przyznać, że zakończenie w tym filmie to jedno z najlepszych jakie do tej pory widziałam. 

Reżyserowie ukazali wiele nadal kontrowersyjnych tematów takich jak: pedofilia, morderstwa, bestialskie spalenie psa przez chłopca, który nie zapowiada się najlepiej...

Reasumując z wielką chęcią obejrzałabym ten film po raz kolejny i bez żadnego wyrzutu, z czystym sumieniem mogę wam go polecić. 

środa, 11 listopada 2015

Więzień labiryntu: Próby ognia (2015)

Jakiś czas temu miałam okazję obejrzeć wyczekiwany film pt."Więzień labiryntu: Próby ognia" i postanowiłam, że opowiem wam o nim kilka słów. Zacznę od tego, że ekranizacje widziałam dwa razy: pierwszy w kinie natomiast drugi w zaciszu domowym.


Fabuła to w skrócie kontynuacja części pierwszej. Chłopcy wydostali się ze Strefy z nadzieją na lepsze życie na zewnątrz. Nie mieli pojęcia, że koniec może okazać się dla nich początkiem. Owiana tajemnicą organizacja DRESZCZ nie skończyła z Strefowcami. Odkryto, że Stref było więcej, dużo więcej niż moglibyśmy się spodziewać. Pojawiają się Poparzeńcy. Jeśli bohaterowie przestaliby uciekać i walczyć zostaliby wieźniami do końca życia.


Myślę, że ludzie w filmie, którzy przejawiali obiawy Pożogi, zostali przerysowani, wyglądali bardziej jak zombie niż zarażeni. Miałam wrażenie, że zaraz wszystkim wyjedzą mózgi, a tak nie powinno być.
Więzień labirytnu w zamyśle miał być filmem akcji, jednak moim zdaniem sceny walki nie zostały dostatecznie rozbudowane.

Z drugiej strony nie widzimy tutaj skomplikowanej, niezrozumiałej treści. Dostajemy lekkie kino wysycone humorem i (jak spostrzegłam w sali kinowej) również horrorem. Zupełnie abstrahując od książki, która notabene jest bardzo dobra, jestem przekonana, że reżyser dał czadu. Jako zwolenniczka efektów specjalnych jestem jak najbardziej na tak.


Obsada została dobra z znanych nazwisk ostatnich mięsięcy, a nawet lat bym powiedziała. Widzimy tutaj Dylana O'Briena, Kaye Scodelario, Lili Taylor, którzy mają zadatki na świetnych aktorów.

Przypadła mi do gustu muzyka - moje klimaty, więc muszę wspomnieć o Johnie Paesano, który ją stworzył.

Pozdrawiam i z całego serca polecam. :)
Możesz obejrzeć na: http://www.cda.pl/video/511055b6

niedziela, 1 listopada 2015

Cytaty z filmów

Na pewno nie raz znaleźliście jakiś cytat i nie mieliście pojęcia z jakiego filmu on pochodzi. Ja też tak miałam. Dlatego wychodzę wam na przeciw i zaczynam nową serie postów tzw. "Cytaty z filmów". Miłego czytania. :) 

GWIAZD NASZYCH WINA

  • Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń.
  • Widzisz, to metafora: trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie dajesz mu mocy, by zabijał.
  • W miarę jak czytał, zakochiwałam się w nim tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie.
  • Nie masz wpływu na to, że ktoś cię zrani na tym świecie, staruszku, ale masz coś do powiedzenia na temat tego, kim ta osoba będzie.
  • Wydawało się, że to było całe wieki temu, jakbyśmy przeżyli krótką, ale mimo to nieskończoną wieczność. Niektóre wieczności są większe niż inne.
  • Ślady, które ludzie pozostawiają po sobie, zbyt często są bliznami.
  • Na tym świecie jest tylko jedna rzecz okropniejsza niż umieranie na raka w wieku szesnastu lat, a jest nią posiadanie dziecka, które na tego raka umiera.
  • Tak to jest z bólem. Domaga się, byśmy go odczuwali.
  • W miarę jak czytał, zakochiwałam się w nim tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie...
  • Obyś wiedziała, że trzymanie mnie na dystans nie osłabi moich uczuć do ciebie
  •      -Dlaczego tak na mnie patrzysz?-Bo jesteś piękna
  • Depresja nie jest efektem ubocznym raka. Jest efektem ubocznym umierania. 
  • Może "okay" będzie naszym "zawsze"?
  • Ludzie nie rozumieją obietnic, które składają, kiedy je składają. 

NOW IS GOOD 


  • Tylko umieram. To nie jest zaraźliwe
  • Chcę być z tobą w ciemności. Leżeć w twoich ramionach. Pragnę, żebyś mnie kochał. Był obok, kiedy się boję. Chcę żebyśmy razem poszli na koniec świata i sprawdzili co tam się kryje. 
  • Tworzymy pewne wzory, pojawiamy się  w życiu innych tylko na chwilę. 
  • Pozwól mi odejść.
  • Umrę tak jak chcę. To moja choroba, moja śmierć i mój wybór. 
  • Jak długo jeszcze będę żyła? Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że mam wybór - mogę zagrzebać się w pościeli poddać umieraniu albo spisać na nowo swoją listę i żyć pełną piersią. 
  • -Co najgorszego nas czeka?
    -Będzie bolało.
    -Już boli.
  • Nasze życie składa się z serii chwil, a każda z nich jest podróżą do samego końca.

LOL


  • Wiem, że nie mogę, ale go kocham. Czuję się z nim tak prawdziwie. Jeśli się dowie to zniszczy naszą przyjaźń. Muszę to ukrywać. 
  • Przyjaźń nie tak łatwo przemienić w miłość.
  • Nikt nie jest wart twoich łez.
  • Wspaniale jest kochać kogoś tak bardzo, że aż boli. 


Jeśli macie jakiś film, którego recenzje chcielibyście przeczytać to piszcie na: gbrpst@gmail.com

Pozdrawiam :)