Historia kręci się wokół rodziny Cooperów. Sam i Charlotte chcą ukryć przed swoimi dziećmi, że ich małżeństwo się rozpada i rozwód jest nieunikniony, więc postanawiają, że to będą ostatnie rodzinne Święta, bez wzmianki o wyprowadzce Sam'a. Ich syn - Hank, ma rozwód już za sobą, ale jego problemem jest brak pracy, a musi znaleźć ją jak najszybciej, by mieć z czego płacić alimenty. Drugim dzieckiem tego małżeństwa jest piękna Eleanor, która wplątała się w romans z żonatym facetem. Żeby nie wyjść na najgorszą i uniknąć umoralniających kazań swojej mamy werbuje poznanego w lotniskowym barze żołnierza na swojego chłopaka. Emma, siostra Charlotte, uważająca się za czarną owcę w rodzinie, wpada w ręce policji. Wszystko zwieńcza senior rodu - Bucky, która zaprasza na kolacje wigilijną młodziutką Ruby.
Muszę powiedzieć, że fabuła jest bardzo zakręcona i na początku ciężko jest się połapać kto, kim dla kogo jest. Przy okazji Wigilii wszystkie powikłania rodzinne wychodzą na prostą i historia staje się jasna, ale zanim to się stanie musimy trochę pogłówkować.
Moją uwagę zwróciła narracja, ponieważ myśli, uczucia, sytuacje opisywała osoba postronna. Właśnie, czy to była osoba?
W filmie nie brakuje zabawnych dialogów, sporów. Szczególnie do gustu przypadły mi kłótnie Eleanor - zatwardziałej demokratki z żołnierzem Joe, który był republikaninem. Ich przekomarzanie się wywoływało uśmiech na mojej twarzy.
Obsada była na miarę Oskara! John Goodman i Diane Keaton wybitnie zagrali małżeństwo w średnim wieku, tak jakby wyjęto ich z prawdziwego życia. Jake Lacy i Olivia Wilde to duet, którym chciałabym zobaczyć w większej ilości filmów, ponieważ dawno nie widziałam aktorów, którzy tak by się zgrali. June Squibb w drugoplanowej roli cioci Fishy była świetna! Czułam niedosyt jej postaci. Znana wszystkim Amanda Seyfried nie pokazała tutaj zbyt dużo. Nie przypadło mi do gustu jak odegrała swoją rolę.
Jestem wymagająca, więc nie mogę powiedzieć, że produkcja jest do końca świetna. Jest wyidealizowana, przecież nie zawsze wszystko tak się udaje, ale jak na film, który puszcza się w Święta jest całkiem dobry. Oczywiście, nie siedzimy jak na szpilkach w oczekiwaniu na zakończenie i nie dostajemy fajerwerkami w twarz, ale nie jest najgorzej.
Pozdrawiam. :)
Film obejrzysz na: http://www.cda.pl/video/1155193f2, http://www.cda.pl/video/1143211af
Znajdziesz mnie na: https://www.facebook.com/seatingmovie/